PolskaAlterglobaliści gromadzą się, policja przygotowana

Alterglobaliści gromadzą się, policja przygotowana

Nieliczne grupy uczestników demonstracji, która ma przejść przez centrum Warszawy, gromadzą się na stołecznym Rondzie Radosława (dawne Rondo Babka). Organizatorzy spodziewają się ok. 3 tys. manifestantów.

Obraz

O godz. 10 na rondzie panował normalny ruch samochodowy, jeździły autobusy i tramwaje, choć ruch jest znacznie mniejszy niż w inne dni o tej porze. Co kilkanaście minut kolumna policyjnych radiowozów przejeżdża na sygnale. Nad głowami zbierających się krąży policyjny helikopter. Więcej jest funkcjonariuszy niż demonstrantów. Do godz. 10.00 zebrało się 200-300 manifestantów.

Na razie uczestnicy protestu nie gromadzą się w jednym miejscu, lecz po różnych stronach ronda. Nie ma ich jednak w tej jego części, z której najbliżej do oddalonej o kilkaset metrów stacji benzynowej i działającego przy niej baru McDonald's. Stacja i McDonald's są w czwartek nieczynne, a ich okna i witryny są osłonięte płytami wiórowymi.

Dodatkowo stacja benzynowa osłoniła dystrybutory z paliwem specjalnie zbudowanymi "czapami" z drewna. Pracownik stacji czuwa nad tym, by na trawniku przed nią nie gromadził się nikt - także dziennikarze.

W środę wieczorem alterglobaliści na "odprawie" na Polach Mokotowskich wybrali grupę porządkową, która ma nie dopuścić do zamieszek i eliminować z tłumu prowokatorów takich zajść. Licząca 150 osób grupa wyróżniać się będzie żółtą opaską na ramieniu. przez cały czas jeszcze w środę organizatorzy zarzekali się, że demonstracja będzie miała przebieg pokojowy. Ma grać muzyka, będą występy artystyczne.

Także w środę powołano grupę medyczną oraz antyrepresyjną (prawnicy)
. Na 11.00 zaplanowano na Rondzie Radosława wiec, który potrwa około godziny. Alterglobialiści zastrzegli, że nie będą się trzymać planu przemarszu. Wiadomo na pewno, że na czele demonstracji jechać będzie platforma z głośnikami, z przodu będzie również wielki transparent "Szczyt uważamy za skończony". Ustalono, że za transparentem iść będą doświadczeni demonstranci, anarchiści, związkowcy, socjaliści, zieloni, radykalna lewica oraz ci którzy zechcą przyłączyć się do manifestacji.

Na platformie nie ma miejsca dla reprezentantów partii politycznych - tak przegłosowano podczas odprawy.

Jeszcze w nocy z środy na czwartek organizatorzy protestu skarżyli się, że policja stosuje wobec nich nieuprawnione represje i próbuje zastraszyć. Powiedzieli, że do mieszkania ich współpracowniczki w podwarszawskim Milanówku, która w razie potrzeby ma świadczyć pomoc prawną alterglobalistom, bez stosownego nakazu weszło ok. 30 funkcjonariuszy policji. Dokonali oni przeszukania, w trakcie którego jednak nic nie znaleźli.

O represyjnej formie tego najścia świadczy, zdaniem alterglobalistów, to, że policjanci skuli kajdankami wszystkie przebywające w mieszkaniu osoby (było tam 11 osób, które przyjechały na protest m.in. z Białegostoku i Białorusi), a po mieszkaniu policjanci mieli poruszać się sami, częściowo bez udziału mieszkańców domu, którzy powinni być przy przeszukaniu.

"Nie możemy bagatelizować żadnych sygnałów, jakie do nas napływają w związku z protestem. Musimy wszystko sprawdzić" - wyjaśniał rzecznik stołecznej policji Mariusz Sokołowski. PAP dowiedziała się nieoficjalnie ze źródeł policyjnych, że policja miała sygnały, iż w mieszkaniu tym przygotowywane są na protest tzw. koktajle Mołotowa. Sygnały te jednak nie potwierdziły się, policjanci znaleźli w mieszkaniu puszki z farbą do malowania transparentów.

W nocy do Milanówka na wezwanie alterglobalistów przyjechał prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Powiedział, że w czwartek wystosuje protest do komendanta stołecznego policji w związku z zachowaniem się funkcjonariuszy w trakcie przeszukania. Wskazał, że ponieważ nie był to pościg za przestępcą ani żadna inna tego typu akcja, policjanci powinni mieć ze sobą nakaz od prokuratora. Oprócz tego, według Rzeplińskiego, funkcjonariusze zachowywali się wulgarnie; mężczyźni-policjanci dokonali rewizji osobistej kobiet, doszlo do przeszukiwania pomieszczeń bez udziału mieszkańców domu. "To jest przekroczenie uprawnień funkcjonariuszy i o tym powiadomię pana komendanta Ryszarda Siewierskiego" - zapowiedział Rzepliński.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)