Alkotest dla lekarzy
Po dyscyplinarnym zwolnieniu z pabianickiego szpitala dwóch chirurgów, którzy pełnili dyżur lekarski pod wpływem alkoholu, dyrekcja kupuje alkotesty i planuje niezapowiedziane kontrole trzeźwości lekarzy. Na skutek afery szpital boryka się też z problemami kadrowymi.
22.06.2006 | aktual.: 22.06.2006 09:09
- By wykluczyć w przyszłości możliwość spożywania alkoholu przez dyżurujących lekarzy, chcemy zaopatrzyć się w alkotesty. Oczywiście nie będziemy kazali dmuchać codziennie wszystkim pracownikom - mówi zastępca dyrektora szpitala Wojciech Matusewicz. - Jednak od czasu do czasu będą wyrywkowe kontrole trzeźwości.
Po zwolnieniach lekarzy, którzy raczyli się w pracy koniakiem, brakuje w szpitalu chirurgów. Sytuację skomplikowały problemy zdrowotne ordynatora oddziału Zbigniewa Kociszewskiego, który od kilku dni jest na zwolnieniu. Obecnie na chirurgii pracuje tylko 6 z 9 lekarzy. Codziennie przeprowadzają około 20 operacji i kilka zabiegów. Na pomoc mogą liczyć dopiero w lipcu. Wydłuża się więc czas oczekiwania pacjentów na zabiegi.
- Nie jest łatwo - mówi Wojciech Matusewicz. - Lekarze musieli zrezygnować z urlopów, by zająć się pacjentami. Na początku lipca przejdzie do nas dwóch lekarzy z łódzkich szpitali im Kopernika i Biegańskiego- mówi Matusewicz. - Obydwaj to znani specjaliści z blisko 30-letnim stażem.
Zwolnionym lekarzom Wojciechowi Z. i Wiesławowi Z., którzy operowali pod wpływem alkoholu, prokuratura zarzuciła narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi im od 3 do 5 lat więzienia. Możliwa jest jednak zmiana jego kwalifikacji, bo pacjentka po zabiegu zmarła.
- Czekamy na oficjalne wyniki autopsji, która odbyła się w piątek - mówi Ewa Wiśniewska z Prokuratury Rejonowej w Pabianicach. - Zmienimy kwalifikację jeśli okaże się, że zachodzi bezpośredni związek pomiędzy stanem trzeźwości lekarzy a śmiercią kobiety. Wstępne ustalenia wskazują jednak, że stan pacjentki był bardzo ciężki i nie można było jej uratować.
(g)