Alkoholik nie będzie jeździł
W Świdniku zabrano prawo jazdy 16 alkoholikom tylko za to, że... są alkoholikami, informuje dziennik "Metro". Pomysł chcą podchwycić prokuratury w całym kraju. To zamach na wolność człowieka, oburzają się terapeuci.
30.08.2006 | aktual.: 30.08.2006 08:15
Beata Wiraszka-Bereza, prokurator rejonowy ze Świdnika, wpadła na pomysł, by prawo jazdy odbierać ludziom za sam fakt, że są alkoholikami. Na jej polecenie pracownicy prokuratury badają akta spraw pod kątem przestępstw lub wykroczeń popełnionych pod wpływem alkoholu. To może być rozbicie szyby na przystanku albo bójka na ulicy.
Gdy taka sprawa zostanie odnaleziona w archiwach, prokuratura wysyła pytanie do starostwa: czy dana osoba ma prawo jazdy? Jeśli ma, to zaczyna działać starostwo. Wynajmuje lekarza, który bada delikwenta. Jeśli diagnoza brzmi: alkoholizm, człowiek traci prawo jazdy.
Jakie prawo pozwala zabierać chorym prawo jazdy, zanim dopuścili się przestępstwa i spowodowali wypadek pod wpływem alkoholu? Prokuratorzy na nowo odkryli artykuł 124 Kodeksu Drogowego. Mówi on o predyspozycjach psychicznych kierowcy. I zezwala na przeprowadzenie stosownego badania lekarskiego.
Prokuratura tylko zaczyna, decyzja o zabraniu prawa jazdy należy do ekspertów, lekarzy. Przecież robimy to w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców- mówi prokurator Wiraszka-Bereza.
Obrońcy praw człowieka i terapeuci leczący alkoholików są tym pomysłem wstrząśnięci. To idiotyzm, nadgorliwe i niedorzeczne - ocenia prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Nie można karać, zanim ktoś nie popełni przestępstwa. Mam nadzieję, że tak głupi pomysł nie zostanie wprowadzony w innych prokuraturach - dodaje.
Te jednak są już zainteresowane. Maciej Kujawski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie mówi, że z punktu widzenia prawa nic nie stoi na przeszkodzie. Czeka jednak na opinię Ministerstwa Sprawiedliwości, a ta ma być znana w ciągu kilku tygodni - pisze "Metro". (PAP)