Alkohol nie zabił pacjentów w szpitalu
Zgony dwóch pacjentów w bielskim szpitalu wojewódzkim, do których doszło w ostatnich dniach, nie miały związku ze sprawą wprowadzenia alkoholu do organizmów dwóch innych osób w placówce - wykazała sekcja zwłok przeprowadzona na zlecenie Prokuratury w Bielsku-Białej.
O wynikach sekcji poinformowała w czwartek rzecznik bielskiej Prokuratury Okręgowej Barbara Drzastwa. Dodała, że śmierć pacjentów była spowodowana chorobą.
We wtorek u dwóch starszych i schorowanych pacjentów oddziału neurologicznego szpitala stwierdzono bardzo wysoki poziom alkoholu we krwi. Sprawę bada policja i prokuratura. Według dyrektora szpitala Ryszarda Batyckiego, poziom alkoholu wykluczał, by podano go drogą doustną.
Zdaniem Barbary Drzastwy, pod uwagę brane są różne możliwości. Najprawdopodobniej pacjentom podano skażony lek. Śledczy nie wykluczają także pomyłki lub awarii sprzętu. PAP nieoficjalnie dowiedziała się w czwartek ze źródeł zbliżonych do szpitala, że ta ostatnia ewentualność została wykluczona.
Alkohol wyczuł we wtorek około południa u 77-letniej pacjentki rehabilitant. Powiadomił lekarzy. Trzykrotne badanie wykazywało około 5 promili alkoholu we krwi. W szpitalu losowo wybrano dwóch innych pacjentów, których przebadano. U jednego z nich odnotowano równie wysokie stężenie alkoholu we krwi.
W nocy z wtorku na środę przebadano wszystkich pacjentów oddziałów neurologii i operacyjnego. Nie znaleziono u nich śladów alkoholu. Barbara Drzastwa nie wykluczyła, że alkohol w ich organizmach mógł się jednak w międzyczasie rozłożyć.
Po rozpoczęciu dochodzenia bielski prokurator rejonowy zarządził sekcję zwłok dwóch pacjentów, którzy zmarli w czasie 24 godzin po stwierdzeniu alkoholu u pacjentów. Barbara Drzastwa wyjaśniała w środę, że chodziło o wykluczenie lub potwierdzenie, czy zgon pacjentów miał coś wspólnego ze sprawą alkoholu.