Alkohol, narkotyki i seks, czyli wakacje "w szkole".
Coraz częściej dochodzi do incydentów z
agresywnymi pijanymi grupkami młodzieży i to na terenach szkoły.
Zjawisko nasila się właśnie teraz, gdy rozpoczęły się wakacje -
pisze "Głos Szczeciński".
06.07.2005 | aktual.: 06.07.2005 13:30
- Tuż po zakończeniu roku szkolnego powybijali nam na parterze wszystkie szyby. Elewacja budynku też jest poniszczona. Zatrudniamy ochroniarza, ale on pracuje, kiedy są uczniowie - mówi Anna Stachula, wicedyrektor szkoły podstawowej nr 1 w Świnoujściu. Skarżą się nie tylko dyrektorzy, ale i mieszkańcy domów wokół szkół. Prezydent Świnoujścia wystosował nawet oficjalne pismo do Komendanta Policji z prośbą o pomoc! Tylko, czy to pomoże...
- W rejony szkół powinno być wysyłanych więcej patroli- mówi Ryszard Kowalski, zastępca prezydenta miasta.
Chodzi przede wszystkim o miejsca na zapleczach szkół, boiska, zaułki za szkołą podstawową nr 6 i 4 oraz gimnazjum nr 2. Chociaż nie tylko tam przydałyby się wyczulone policyjne kontrole. -_ Zawsze mamy na uwadze tereny przylegające do szkół. Przede wszystkim z powodu zgłaszanych interwencji od mieszkańców_ - mówi nadkom. Dorota Zawłocka, oficer prasowy komendanta policji w Świnoujściu. - Jesteśmy też w kontakcie z dyrektorami szkół, więc wiemy jak wygląda sytuacja. Dodaje jednak, że kontrolowanie okolic szkół, nie jest takie proste.
Podczas roku szkolnego też nie było najlepiej. Wówczas jednak młodzież rozrabiała głównie w weekendy. Teraz ma mnóstwo wolnego czasu. Miejscami schadzek są zresztą nie tylko okolice szkół. Spotykają się także w opuszczonym budynku szpitala rosyjskiego. To wymarzone wręcz miejsce na picie piwa i ćpanie. Obiekt jest w zasadzie nie pilnowany, do budynku można wejść bez większych problemów. (PAP)