Alianci bali się zrywu Hitlera pod koniec wojny
Siły alianckie obawiały się, że Adolf Hitler w "desperackim zrywie" zorganizuje pod koniec II wojny światowej obronę w wielkim tajnym bastionie w Alpach austriackich - taki plan odkryto dzięki znalezionym przez wywiad dokumentom.
28.10.2010 | aktual.: 29.10.2010 09:09
Dokumenty te, odtajnione przez brytyjskie Archiwum Narodowe, mówią o tym, że fuehrer planował dokonanie "ostatniego desperackiego zrywu", aby nie poddać się wojskom sojuszniczym i bronić z górskiej twierdzy, którą nazwał "Nazistowskim Bastionem Narodowym".
Miano w nim zgromadzić amunicję, broń i żywność wystarczającą na dwa lata dla 60 000 ludzi.
Informacje na ten temat pochodziły od służb wywiadowczych, francuskiego ruchu oporu, szwajcarskiej służby szpiegowskiej i od jeńców wojennych. Mówiły o tym, że Hitler przygotowuje ostatnią, potężną redutę dla zbrodniarzy wojennych, fanatycznych nazistów i innych ludzi związanych z III Rzeszą, którzy nie mieli nic do stracenia.
Amerykanie obawiali się nawet, że Niemcy przygotowują się do bezwzględnej wojny partyzanckiej, dla której oparciem i bazą wypadową byłaby górska forteca Hitlera w austriackich Alpach.
150 stron dokumentów odtajnionych przez Archiwum Narodowe 65 lat po zakończeniu II wojny światowej dotyczy również szczegółów budowy umocnień, szkolenia oddziałów, uzbrojenia, zapasów żywności i paliwa.
Siły Ekspedycyjne Centralnej Grupy Wojsk Sojuszniczych w cotygodniowym raporcie z datą 20 lutego 1945 roku donosiły o "ustanowieniu ostatniego bastionu nazistowskiego oporu w alpejskiej strefie Austrii zachodniej i Górnej Bawarii."
Twierdza ta określona została w raporcie jako miejsce, "w którym elita nacjonalistycznych Niemiec spróbuje ostatniego desperackiego oporu".
Inny raport, tym razem ze źródeł francuskich, przesłany do Biura Służb Strategicznych (OSS, poprzednik CIA) zapewnia, że "żywność i amunicja zgromadzone w bastionie wydają się wystarczające na dwa lata".
- Amunicja przeznaczona jest na potrzeby 16 dywizji, a żywność dla 60 000 ludzi - podaje raport z datą 7 kwietnia 1945 roku. Niemcy, według tego samego meldunku, zmierzali zabrać ze sobą 300 000 do 400 000 jeńców wojennych jako "ludzkie tarcze", które uniemożliwiłyby aliantom zastosowanie gazów bojowych.
Źródła szwajcarskie ze swej strony podkreślały "zasadnicze znaczenie bastionu, który zostanie wykorzystany jako ośrodek, z którego będzie się kierować działalnością elementów pronazistowskich i faszystowskich we wszystkich europejskich krajach, a zwłaszcza w Niemczech."
- Działalność ta będzie polegała głównie na prowadzeniu roboty propagandowej, organizowaniu sabotażu, zamachów i szantaży. Będą koordynowane przez radio i będzie się podejmować próby przekształcenia tego w działalność na skalę światową - czytamy w tym dokumencie.
Wywiad zdobył również dowody pochodzące od "wiarygodnego świadka", które dotyczyły budowy na południowy zachód od Salzburga twierdzy we wnętrzu jednego z masywów górskich, otoczonej potężnymi fortyfikacjami.
Według odtajnionych w czwartek dokumentów, "głównym motorem tego projektu" był najwyższy dowódca SS, Heinrich Himmler, zwolennik prowadzenia do końca "otwartej wojny" z górskiego, podziemnego bastionu jako "centralnej bazy".