Ali Agca, który strzelał do Papieża, wyjdzie z więzienia
Sąd turecki uznał, że 46-letni Mehmet Ali Agca, który dokonał 13 maja 1981 r. na placu Św. Piotra w Watykanie zamachu na Jana Pawła II i ciężko go zranił, odbył już swą karę za przestępstwa popełnione w Turcji jeszcze przed zamachem - podała agencja Anatolia.
Turecja agencja podała, że Agca opuści tureckie więzienie prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, między 10 a 15 stycznia, i może zostać, jak wszyscy tureccy mężczyźni, powołany do wojska, aby odbyć obowiązkową służbę wojskową.
Z kolei AP, powołując się na adwokata Agcy, Mustafę Demirbaga, napisała, że zostanie on zwolniony w czwartek 12 stycznia.
Komentując decyzję o zwolnieniu Agcy, rzecznik Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls oświadczył, że Watykan "w obliczu problemu natury prawnej zdaje się na decyzje sądów, które prowadzą sprawę".
Papież nie wierzył w "bułgarski ślad"
Długotrwały proces przed sądem włoskim, w toku którego badano "bułgarski ślad" w przygotowaniu zamachu na papieża nie wyjaśnił motywów działania tureckiego zamachowca. Papież podczas wizyty w Bułgarii w maju 2002 r. oświadczył, że nigdy nie wierzył w tzw. bułgarski ślad.
Jan Paweł II wybaczył Ali Agcy, którego odwiedził w 1983 r. w rzymskim wiezieniu Rebbibia.
Włoski sędzia Ferdinando Imposimato, który przez wiele lat prowadził dochodzenie w sprawie zamachu na Jana Pawła II, w niedzielę po ogłoszeniu decyzji tureckiego sądu powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że Ali Agca już po zakończeniu procesu potwierdził w rozmowach z nim, iż to bułgarskie służby na żądanie KGB kazały mu zabić papieża.
Ali Agca wiele mi powiedział i wytłumaczył, współpracował ze mną. Wyjaśnił mi także swoje motywy, w tym to, dlaczego kłamał i podawał różne wersje wydarzeń. Mogę jednak powiedzieć, że w rozmowach ze mną, przeprowadzonych w więzieniu w Rzymie potwierdził, iż został wysłany przez bułgarskie służby specjalne, które działały na rozkaz KGB - podkreślił sędzia Imposimato, który od lat jest zwolennikiem tak zwanego "bułgarskiego śladu" zamachu na Jana Pawła II.
Rzymski proces domniemanych agentów bułgarskich służb zakończył się ich uniewinnieniem z braku wystarczających dowodów. Sędzia Imposimato przez wiele następnych lat prowadził prywatne dochodzenie w tej sprawie. Niedawno wyraził opinię, że o bułgarskim spisku przekonany był nawet sam Jan Paweł II.
Wprawdzie, jak przypomniał, papież publicznie podczas pielgrzymki do Bułgarii w 2002 roku mówił, iż nie wierzy w udział Bułgarów w przygotowaniu spisku na jego życie, ale według Imposimato musiał tak powiedzieć, gdyż w przeciwnym razie jego ekumeniczna podróż do Sofii nie byłaby możliwa.
Życie Agcy w niebezpieczeństwie?
Komentując decyzję tureckiego sądu, który postanowił zwolnić Alego Agcę z więzienia, gdzie odbywa karę za zabicie tureckiego dziennikarza, sędzia Imposimato zauważył, że wynika to faktu, iż terrorysta odbył już bardzo długi wyrok.
Imposimato przyznał, że chciałby spotkać się z Agcą, gdy wyjdzie on na wolność, ale wyraził jednocześnie obawę, że nie będzie to możliwe, gdyż - jak podkreślił - życie Turka jest w niebezpieczeństwie. Już tylko on mógłby obecnie ujawnić kulisy zamachu na Jana Pawła II - dodał włoski sędzia, a następnie zapewnił: Agca obiecał mi kilka lat temu, że będzie dalej ze mną współpracował, że przekaże mi jeszcze wiele informacji. Ali Agca 20 lat spędził w celi więziennej we Włoszech, a w 2000 r. został na mocy ekstradycji przekazany Turcji, gdzie osadzono go w więzieniu celem odbycia kary 10 lat pozbawienia wolności za zamordowanie w 1979 r. znanego tureckiego publicysty lewicowego Abdiego Ipekci. Otrzymał także karę siedmiu lat pozbawienia wolności za dwa rabunki popełnione w Turcji tego samego roku. Na podstawie znowelizowanego tureckiego prawa karnego sąd zaliczył skazanemu na poczet tych dwóch ostatnich wyroków odbytą już karę.
Agca należał do ultraprawicowej tureckiej organizacji Szarych Wilków, której członkowie staczali wielokrotnie walki uliczne z członkami ugrupowań lewicowych. Początkowo przyznał się do zabójstwa Ipekci, później jednak odwołał w sądzie to zeznanie.