Aleksandr Aleksiejew, ambasador Rosji: nie chcemy przeprosin od zwykłych Polaków
- Przeprosiny mogą być wyrażone w najróżniejszej formie. Najważniejsze, abyśmy je otrzymali. Może być to albo wideonota i dziś wręczyłem taką notę MSZ Polski, gdzie rzeczywiście domagaliśmy się przeprosin, obiektywnego i skutecznego zbadania incydentu, ukarania winnych oraz naprawienia spraw - powiedział Aleksandr Aleksiejew, ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce w programie "Minęła dwudziesta" w TVP Info.
- Chodzi o to, że nie mówimy tu o zwykłych Polakach. Nie mówimy tutaj o przeprosinach od zwykłych Polaków, bo w większości ludzie nam współczują i jest im bardzo smutno z powodu tego, co się wydarzyło. Polskie władze nie wykonały swoich obowiązków w ramach konwencji wiedeńskiej, gdzie wedle tego dokumentu, władze zobowiązane są zabezpieczyć bezpieczeństwo przedstawicielstw dyplomatycznych. Oczekujemy przeprosin od władz - podkreślił.
Zdaniem dyplomaty, w Polsce od lat toczy się antyrosyjska kampania. - Ani jeden kraj świata nie pisze tak dużo negatywnych informacji o Rosji, jak Polska. Nawet w sierpniu 2008 r. Gruzja nie pisała tak o nas aż tak źle. Dlatego myślę, nie mamy się o co kłócić, ale trzeba myśleć, jak pokonać te tendencje które nam przeszkadzają - mówił ambasador. - Jeżeli Polacy mają jakieś pretensje wobec Rosji, to być może należałoby wziąć pod uwagę, że Rosja także będzie mieć pretensje historyczne wobec Polski. I tutaj wybór jest fundamentalny: albo będziemy szli naprzód, albo będziemy się wymieniać listami pretensji historycznych i wokół każdego z nich rozwijać kampanie nienawiści - ostrzegł dyplomata.
Gdy Marsz Niepodległości przechodził w poniedziałek po południu ulicą Spacerową w Warszawie, na tyłach ambasady Rosji stanęła w ogniu budka policji ochraniającej budynek. Na teren ambasady rzucano petardy i race. Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie ambasady. Podpalono też stertę śmieci na podwórku kamienicy obok.
Źródło: TVP Info, PAP