Aleksander Smolar o debacie w USA: zwycięstwo Mitta Romneya jest przytłaczające
W ostatnim czasie wydawało się, że Barack Obama ma zwycięstwo w kieszeni. Dziś nie jest to prawdą. Wyniki wyborów są bardziej niepewne niż wczoraj - twierdzi w Kontrwywiadzie RMF FM Aleksander Smolar, politolog, prezes Fundacji Batorego. Pytany m.in. o to, czy Polska powinna bardziej kibicować Romeyowi, który zdecydowanie cieplej wyraża się o naszym kraju, odpowiada, że robił tak z poczucia zarobienia kilku punktów. - Wydaje mi się, że nie ma istotnej różnicy - zaznacza.
04.10.2012 | aktual.: 04.10.2012 10:25
Smolar proszony o ocenę pierwszej debaty Romney-Obama, mówi, że mit obecnie urzędującego amerykańskiego prezydenta został silnie zachwiany. - On, jako złotousty, wspaniały mówca, człowiek o błyskotliwej inteligencji... nagle okazało się, że w zderzeniu z Romneyem, który był słaby - zwłaszcza w ostatnim czasie - nagle okazał się być znacznie słabszym kandydatem - twierdzi Smolar. Zdaniem politologa zwycięstwo Romneya jest przytłaczające. - Niemal 3:1. To może być trudne do odrobienia - zaznacza.
Smolar przypomina, że - choć ta debata była najważniejsza - są jeszcze inne debaty, zarówno kandydatów prezydenckich, jak i dwóch kandydatów na wiceprezydenta. - One mogą mieć wpływ, chociaż zazwyczaj pierwsza debata jest najważniejsza. Ona odciska silny ślad na percepcji wyborców, ale może to jeszcze ulec zmianie - mówi politolog.
Pytany również o to, czy Polska powinna bardziej kibicować Romeyowi, który zdecydowanie cieplej wyraża się o naszym kraju, odpowiada, że robił tak z poczucia zarobienia kilku punktów. - Wydaje mi się, że nie ma istotnej różnicy. Amerykańskie interesy przemieszczają się z Europy ku Azji. Ameryka słabnie, więc w ogóle będzie mniej aktywna w polityce zagranicznej, a sądzę, że Polska nie ma interesów wyraźnie związanych z jednym bądź drugim kandydatem - puentuje Smolar.