Aleksander Kwaśniewski: projekt gazociągu jest wręcz szkodliwy
Pozostaje nam dalej podtrzymywać nasze stanowisko, które jest jasne i które Polaków nie dzieli, że to nie jest projekt dobry, a wręcz to jest projekt szkodliwy. I gdyby ten projekt był jeszcze związany z intencją polityczną ominięcia Polski i krajów bałtyckich, to jest tym bardziej nie do zaakceptowania, jest tym bardziej szkodliwy. Będziemy rozmawiać. Niemcy będą miały nowy rząd. Będziemy na pewno dyskutować o tym na forum Unii Europejskiej - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski w "Sygnałach Dnia".
09.09.2005 | aktual.: 09.09.2005 11:10
Sygnały Dnia: Ale czy ta sytuacja w Kijowie jest na rękę Rosji?
Aleksander Kwaśniewski: Jeżeli przyjąć (a tak jest), że Rosja niechętnie przyjęła rezultaty „pomarańczowej rewolucji” i powtórzonych wyborów, to, oczywiście, kłopoty tej ekipy nie muszą martwić. Ja nie wiem, czy one bardzo cieszą, bo przecież od kłopotów do wejścia w jakiś stan kryzysu, napięć, konfliktów jest bardzo blisko, ale nie sądzę, żeby Rosja obiektywnie była zainteresowana destabilizacją sytuacji na Ukrainie, tak jak nikt rozumny w świecie nie jest zainteresowany destabilizacją wielkiego, 50-milionowego kraju. Natomiast niewątpliwie wielu obserwatorów rosyjskich, szczególnie tych, którzy angażowali się po stronie Janukowycza, tak jak Gleb Pawłowski zaciera ręce i mówi: „No widzicie, wiedzieliśmy, że ta rewolucja kiedyś musi się skończyć i że ten nastrój porewolucyjny, nastrój entuzjazmu, radości i takiej wiary we własne siły też będzie słabł”. Więc na pewno są ludzie w Rosji, którzy dzisiaj przeżywają tak zwaną Schaden freunde i mówią: „A nie mówiliśmy?”. Ale to jest też przesadzone, co chcą
powiedzieć, ponieważ w moim przekonaniu jest to sytuacja trudna, ale absolutnie ciągle kontrolowana przez Juszczenkę i przez ogromną część obozu „pomarańczowej rewolucji”. I myślę, że jeżeli teraz te napięcia, takie indywidualne, osobiste, opadną, to jest jeszcze szansa i na dobre przygotowanie do wyborów, i na dobry wynik wyborów.
Sygnały Dnia: Zaczął pan prezydent od sytuacji na Ukrainie, ale jest kwestia jeszcze druga, czyli gazociągu północnego, umowy rosyjsko–niemieckiej na dostawy rosyjskiego gazu bezpośrednio do Niemiec. Fakt, że z odnogami, ale do Szwecji i do Finlandii, tak się składa, i do Obwodu Kaliningradzkiego. O nas i o państwach nadbałtyckich, o Łotwie, o Litwie ani słowa.
Aleksander Kwaśniewski: Umowa została podpisana w rozumieniu intencji, koncepcji. To nie jest ciągle umowa, która miałaby wszystkie elementy niezbędne zawarte, takie jak finansowanie, tak jak projekty i oceny techniczne, technologiczne. Także ten problem, na który ja zwracam uwagę – skutków ekologicznych – pozostaje otwarty i jestem przekonany, że duże organizacje ekologiczne będą coraz głośniej mówiły o tym, także w Niemczech, co taki gazociąg pod dnem czy na dnie Bałtyku oznacza. Jest to decyzja podjęta przez podmioty gospodarcze, niewątpliwie decyzja popierana przez oba rządy, czyli rosyjski i niemiecki. No i pozostaje nam dalej podtrzymywać nasze stanowisko, które jest jasne i które Polaków nie dzieli, że to nie jest projekt dobry, a wręcz to jest projekt szkodliwy. I gdyby ten projekt był jeszcze związany z intencją polityczną ominięcia Polski i krajów bałtyckich, to jest tym bardziej nie do zaakceptowania, jest tym bardziej szkodliwy. Będziemy rozmawiać. Niemcy będą miały nowy rząd. Będziemy na
pewno dyskutować o tym na forum Unii Europejskiej. Tak że jeszcze czeka nas wiele rozmów i będziemy także obserwować, jak udaje się zbierać środki finansów na ten koncept, czy rzeczywiście on wychodzi poza fazę deklaracji, czy będzie budowany.
A też przecież pamiętajmy, że jesteśmy w trakcie innych rozmów na temat innych projektów gazowych i naftowych, gdzie – mam nadzieję – w związku choćby z decyzją podjętą przez rządy Niemiec i Rosji będzie można oczekiwać na wsparcie Unii Europejskiej i innych podmiotów gospodarczych, gdy mówimy na przykład o przesyle ropy i gazu z Kazachstanu czy z Morza Kaspijskiego przez kraje kaukaskie do Ukrainy i do Polski. Myślę, że tych alternatywnych sieci przesyłu gazu i ropy musi powstać w tej chwili więcej, skoro jest chęć Rosji i Niemiec, żeby powstał taki po dnie Bałtyku.