Aleksander Kwaśniewski: nie "polonizować" kryzysu na Ukrainie
Musimy w tej chwili, także ze względu na tę bardzo skomplikowaną sytuację wokół Ukrainy, szczególnie w kontaktach z Rosją, nie doprowadzić do wrażenia, że rzeczywiście, jak to kiedyś nazwałem, "polonizujemy" ten kryzys, że pojawiają się polscy politycy właściwie regularnie i że my jesteśmy tymi, którzy jakby dolewają oliwy do tego kryzysowego ognia albo jeszcze gorzej: chcą jakieś własne interesy załatwiać - uważa prezydent Aleksander Kwaśniewski, gość "Sygnałów Dnia".
03.12.2004 | aktual.: 03.12.2004 11:26
Sygnały Dnia: Czy nas to aby nie za dużo na tej Ukrainie ostatnio?
Aleksander Kwaśniewski: — Uważam, że musimy być bardzo wrażliwi na to, o czym pan mówi.
Sygnały Dnia: — Ale wrażliwi, czy ostentacyjnie wrażliwi?
Aleksander Kwaśniewski: — Nie, nie, powinniśmy być wrażliwi, bo moim zdaniem trochę za dużo, znaczy ja uważam, że o ile wszystkie spontaniczne odruchy tutaj w Polsce są na miejscu, bo po pierwsze na miejscu, po drugie one są naprawdę spontaniczne i to przyjemnie patrzyć, jak ludzie przejmują się Ukrainą, jak zaczynają myśleć o niej, poznawać ją lepiej. To też dociera do naszej świadomości, bo przecież w wielu miejscach ta Ukraina była ciągle ziemią i krajem nieznanym albo słabo znanym, to jest dobrze. Natomiast w moim przekonaniu musimy w tej chwili, także ze względu na tę bardzo skomplikowaną sytuację wokół Ukrainy, szczególnie w kontaktach z Rosją, nie doprowadzić do wrażenia, że rzeczywiście, jak to kiedyś nazwałem, "polonizujemy" ten kryzys, że pojawiają się polscy politycy właściwie regularnie i że my jesteśmy tymi, którzy jakby dolewają oliwy do tego kryzysowego ognia albo jeszcze gorzej: chcą jakieś własne interesy załatwiać. Wstrzemięźliwość powinna być w tej chwili bardzo wskazana. My działamy
jako grupa mediacyjna z mandatu europejskiego, ale proszę też zauważyć, że my działamy tam, gdzie można mediować i staramy się jak ognia unikać demonstracji czy udziału w demonstracjach, czy przemówień, czy nawet wypowiedzi, wywiadów. Przyjmujemy formułę po zakończeniu rundy okrągłego stołu jest komunikat odczytany i właściwie nie udzielamy odpowiedzi, dalej idziemy do swoich dziennikarzy, do swojego kraju, żeby po prostu nie tworzyć wrażenia — tak jak niektórzy chcą to interpretować — że to jest międzynarodowy spisek, oczywiście z udziałem Polski...
Sygnały Dnia: — W Rosji się o tym wprost mówi, że to nasza robota.
Aleksander Kwaśniewski: — Pisze się wprost, dlatego, jak mówię, nie można dawać argumentów dla takiego myślenia. Stąd to, co miało być powiedziane, zostało powiedziane, niewątpliwie Polska wiele sympatii uzyskała wśród tych demonstrujących i myślę, że też Ukraińcy Polskę odkrywają jako takiego uczciwego, rzetelnego przyjaciela. No, ale teraz bym nakazywał dużo, dużo wstrzemięźliwości i wrażliwości we własnych zachowaniach, żeby, jak mówię, nie przesadzić i nie przesolić.