"Albo krzyż, albo ja" - wybrali krzyż, a on stracił pracę
Włoska Najwyższa Rada Sądownicza usunęła ze swoich szeregów sędziego, który domagał się zdjęcia krzyża w sali rozpraw.
22.01.2010 20:40
Luigi Tosti z Camerino w środkowych Włoszech czuje się poszkodowany i zapowiada skierowanie sprawy do Sądu Najwyższego, a być może także do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Sędzia Tosti walczył z krzyżem w sądzie - ze zmiennym powodzeniem - od 2005 roku. Swoje zmagania prowadzi pod hasłem: albo krzyż, albo ja. Był kilka razy zawieszany w czynnościach. Zasiadł też sam na ławie oskarżonych pod zarzutem uchylania się od pełnienia swoich obowiązków. Sprawę wygrał, ponieważ udowodnił, że znajdował zawsze zastępcę.
Komisja dyscyplinarna rady sądowniczej zdecydowała jednak, że należy go usunąć z zawodu. - Wybrali krzyż - powiedział były już sędzia.
Teraz Tosti czeka na uzasadnienie decyzji swoich dawnych kolegów. Zamierza też skierować sprawę do Sądu Najwyższego.
Tosti rozważa także zainteresowanie swoim przypadkiem trybunału w Strasburgu. 3 listopada wydał on orzeczenie nakazujące w imię świeckiego charakteru państwa usunąć krzyże z klas włoskich szkół publicznych. Włoski rząd zapowiedział właśnie odwołanie się od tego orzeczenia.