Alawi obwinia siły koalicji o rzeź irackich rekrutów
Iracki premier Ijad Alawi powiedział, że "poważne zaniedbania" kierowanych przez USA sił koalicyjnych w Iraku doprowadziły do zabicia w tym tygodniu 49 rekrutów irackiej armii przez irackich powstańców.
Premier Alawi powiedział, że atak na grupę Gwardii Narodowej był "ohydną zbrodnią". Dodał, że zaistniało "poważne zaniedbanie ze strony części sił koalicyjnych".
Opinię tę Alawi wyraził wobec Rady Narodowej - tymczasowej namiastki parlamentu. Zapowiedział utworzenie komisji śledczej do zbadania ataku na młodych żołnierzy.
W niedzielę poinformowano o odkryciu w odległości 50 km od Bakuby ciał 48 zastrzelonych rekrutów nowej armii irackiej i jednego z wiozących ich kierowców. 37 ciał odnaleziono na drodze w pobliżu wioski Mandali przy granicy z Iranem w sobotę, a 12 - w niedzielę rano.
Rekruci trzema mikrobusami wracali do domów z 20-dniowego kursu szkoleniowego.
Do dokonania masakry przyznało się w niedzielę wieczorem w internecie, na stronie wykorzystywanej przez islamistów, ugrupowanie kierowane przez powiązanego z Al-Kaidą jordańskiego terrorystę Abu Musaba al-Zarkawiego.