Alarm na pokładzie. Doszło do zatrzymania akcji serca pasażerki

Wyjątkowo krótki lot miał miejsce w piątek. Na pokładzie wszczęto alarm kilkadziesiąt minut po tym, jak samolot wzbił się w powietrze. Samolot lecący z z Teneryfy do Glasgow w Szkocji musiał awaryjnie wylądować na lotnisku w Maderze.

Okazało się, że jedna z pasażerek ma poważne problemy ze zdrowiem. Doszło u niej do zatrzymania akcji serca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na lotnisku w Maderze na kobietę czekali ratownicy medyczni. Niestety, pomimo reanimacji, medycy stwierdzili zgon.

Jak podaje portal Polsatnews.pl, po incydencie samolot skierował się w stronę Glasgow.

Sytuacja, w której pasażer na pokładzie samolotu traci przytomność i umiera, to rzadkie zdarzenie, ale istnieją ogólne wytyczne dotyczące postępowania w tego rodzaju sytuacjach.

W przypadku zgonu na pokładzie samolotu, załoga zazwyczaj stara się utrzymać spokój i respekt wobec zmarłego, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo i komfort pozostałych pasażerów. Jednak, jak przyznaje jedna z instruktorek załogi w rozmowie z "Rzeczpospolitą", to jak pracownicy powinni zachować się w przypadku zgonu pasażera, to tzw. "szara strefa", czyli niedookreślona.

Jak podaje "Rzeczpospolita", najlepszym rozwiązaniem jak przypięcie pasami zmarłego pasażera na siedzeniu i przykrycie go kocem aż po szyję.

Źródła: Polsatnews.pl, Rp.pl