Alarm na Krymie. "Rosjanie poderwali helikoptery"
W Rosji doszło do serii eksplozji. Wybuchy słyszano m.in. na tymczasowo okupowanym Krymie. Kremlowskie władze zabrały głos w sprawie.
Pierwsze doniesienia o eksplozjach w Rosji pojawiły się w mediach w piątek rano. Mieszkańcy Bakczysaraju alarmowali w sieci, że słyszeli odgłosy wybuchów.
"Rosjanie poderwali helikoptery" - czytamy na kanale "Krymskij Wieter" w serwisie Telegram.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do eksplozji doszło też w fabryce grzejników w Wołgogradzie. Ranne zostały dwie osoby.
W obliczu doniesień o kolejnych wybuchach szef gabinetu prezydenta Ukrainy, Andrii Jermak, opublikował w sieci krótki wpis.
Alarm w Sewastopolu. Rosjanie zabrali głos
Ok. godziny 10:40 (czasu moskiewskiego - przyp. red.) ogłoszono alarm przeciwlotniczy w rejonie Sewastopola.
Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało, że "zestawy obrony powietrznej Floty Czarnomorskiej wykryły cele u wybrzeży Półwyspu Krymskiego".
Kremlowskie władze twierdzą, że zniszczyły "dwa ukraińskie pociski przeciwokrętowe Neptun". W sieci pojawiły się zdjęcia, na których udokumentowano skutki ataku bezzałogowców.
Gubernator okupowanego przez Rosję Sewastopola Michaił Razwożajew oświadczył, że w wyniku ataku "nie doszło do żadnych uszkodzeń".
Czytaj także:
Źródło: Telegram/TASS