Alarm bombowy w Kopenhadze. Ewakuowano ok. 700 osób
Odwołano alarm bombowy w Kopenhadze. Podejrzanie wyglądający samochód okazał się niewinnym eksperymentem obywatela Szwecji.
06.08.2013 | aktual.: 06.08.2013 14:13
Tuż przed godziną dziesiątą kopenhaska policja otrzymała informację o podejrzanym samochodzie zaparkowanym przy ulicy Borgergade w dzielnicy Indre By. Według pierwszych relacji świadków z pojazdu wystawały kable. W okolicy znajdują się między innymi budynki administracji rządowej. Policja rozpoczęła ewakuację, na miejsce wezwano specjalistyczną jednostkę saperską. Na kilka godzin zamknięto sporą część miasta. Okazało się, że na szczęście to fałszywy alarm.
Chciał oszczędzić
Właścicielem podejrzanego samochodu okazał się obywatel Szwecji.
- Przede wszystkim bardzo wszystkich przepraszam za zamieszanie – powiedział Szwed dla „Politiken”. – To tylko taki mały wynalazek, eksperyment naukowy…
Rzecznik kopenhaskiej policji Hans Sinding przekazał dziennikarzom, że dziwne urządzenie umieszczone pod podwoziem samochodu, które wzbudziło podejrzenia przechodniów, to według właściciela pojazdu sposób na oszczędzenie energii. Wynalazca-amator chciał, by samochód podczas jazdy samoczynnie wytwarzał prąd. Nie wiadomo, czy mu się udało, wiadomo natomiast, że napędził stracha wielu mieszkańcom duńskiej stolicy. Z powodu podejrzenia zagrożenia bombowego z okolicznych budynków ewakuowano około 700 osób.
Z informacji „dr.dk” wynika, że mężczyźnie nie zostaną postawione żadne zarzuty, w świetle prawa nie zrobił nic złego.
Dla WP.PL Sylwia Skorstad