Alarm bombowy na dworcu PKP w Katowicach
Opóźnione pociągi, zdezorientowani podróżni,
utrudnienia w ruchu drogowym w centrum miasta - to efekt fałszywej
informacji o podłożeniu ładunku wybuchowego na dworcu PKP w
Katowicach. Dworzec był zamknięty przez 3 godziny. Trwają
poszukiwania sprawcy alarmu.
25.08.2006 22:15
Z informacją o podłożeniu bomby "dowcipniś" zadzwonił do Służby Ochrony Kolei, która przekazała ją policji. Dworzec ewakuowano i zaczęto przeczesywać gmach z pomocą psa, przeszkolonego do szukania ładunków wybuchowych. Równolegle policjanci kryminalni zaczęli szukać sprawcy. Bomby nie znaleziono - powiedział Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Informacja o bombie spowodowała też konieczność zamknięcia dworca autobusowego, mieszczącego się bezpośrednio przy dworcu PKP. Autobusy miejskie odjeżdżały z przystanku przy ulicy 3. Maja. Ruch w śródmieściu był utrudniony. Dworzec PKP został ponownie otwarty po godz. 20.
25 pociągów miało opóźnienia od 20 do 120 minut. Spodziewamy się, że uda się je nadrobić do północy - powiedział Zbigniew Tkacz z dyspozytury PKP w Katowicach.
Przy kasach tworzyły się długie kolejki. Kolej poinformowała jednak, że pasażerowie mogą kupować bilety w pociągach, u konduktorów, bez dodatkowych opłat.