Alarm bombowy lekarstwem na miłosne kłopoty
30-letni Australijczyk, ponoć
nieszczęśliwie zakochany, rozładował stres powodując alarm bombowy
na pokładzie chińskiego samolotu. Teraz odpowie przed chińskim
sądem - poinformowała agencja Xinhua.
Australijczyk, urodzony w Hongkongu i zajmujący się handlem kosmetykami, po starcie z Kantonu umieścił w toalecie kartkę z ostrzeżeniem, że na pokładzie jest bomba.
Gdy kartkę znaleziono, Airbus A330 linii Southern Airlines z 214 pasażerami na pokładzie natychmiast zawrócił i wylądował w Kantonie. Pasażerów i załogę ewakuowano, samolot - ze względów bezpieczeństwa zaparkowany jak najdalej od terminalu - dokładnie przeszukano.
Kiedy okazało się, że bomby nie było, zaczęto szukać autora fałszywego ostrzeżenia. Australijczyka zdradził charakter pisma. Mężczyzna przyznał się do wszystkiego, podając jako powód frustrację po zerwaniu z ukochaną. Natychmiast został aresztowany.