Al-Kaida zabiła amerykańskiego ambasadora?
Szef resortu obrony USA Leon Panetta powiedział, że atak na amerykański konsulat w Bengazi w Libii został przeprowadzony przez terrorystów, jednak dopiero śledztwo ma wykazać, jakie ugrupowanie stoi za zamachem i czy było one związane z Al-Kaidą.
Szef Pentagonu powiedział, że zamach, w którym ponad dwa tygodnie temu zginął ambasador USA Christopher Stevens, był "atakiem terrorystycznym". Panetta odmówił odpowiedzi na pytanie, jakie ugrupowanie uczestniczyło w ataku i czy miało bezpośrednie kontakty z Al-Kaidą, wyjaśniając, że będzie to ustalone we wdrożonym obecnie śledztwie.
W ataku na konsulat USA w Bengazi 11 września zginęli oprócz ambasadora Stevensa trzej jego współpracownicy. Do zamachu doszło na fali demonstracji w Libii i Egipcie przeciwko krytycznemu wobec islamu amerykańskiemu filmowi, który ukazywał w karykaturalny sposób proroka Mahometa i uznany został przez muzułmanów za obraźliwy. W zamieszkach, które wybuchły w kilku krajach arabskich, zginęło kilkadziesiąt osób.