Al-Kaida-wybrała następcę Osamy bin Ladena?
Al-Kaida wybrała tymczasowego następcę Osamy bin Ladena. Według telewizji CNN nowym szefem grupy został były oficer egipskich służb specjalnych Saif al-Adel.
Wcześniej odpowiadał on za strategię Al-Kaidy i był jej wysokim rangą dowódcą. CNN podając tę informację powołuje się na byłego libijskiego terrorystę Nomana Benotmana, który porzucił ideologię Al-Kaidy.
Wiadomość o Saifie al-Adelu jako przejściowym następcy Osamy bin Ladena potwierdza pakistańska gazeta "The News".
Z kolei telewizja Al-Dżazira, cytując źródła w pakistańskich siłach bezpieczeństwa, podaje, że al-Adel został wybrany na tymczasowego szefa Al-Kaidy podczas spotkania 10 maja, w którym uczestniczyło "od sześciu do ośmiu wysokich dowódców" tej organizacji terrorystycznej. Odbyło się ono w strefie przygranicznej między Pakistanem i Afganistanem.
Al-Adel znany jest także jako Muhamad Ibrahim Makkawi.
Według portal "Debka" - zajmującego się zagadnieniami wojskowymi i mającego dostęp do tajnych źródeł wywiadowczych - al-Adel specjalizuje się głównie w zamachach odwetowych i powiązany jest ściśle z wywiadem irańskim.
Terrorysta za pięć miliardów dolarów
Izraelski portal pisze, że al-Adel zaangażowany był w mniejszym lub większym stopniu niemal we wszystkie ataki terrorystyczne Al-Kaidy. Dlatego zachodnie służby wywiadowcze od dawna uważają go za oficera operacyjnego tej organizacji, choć oficjalnie nigdy nie nosił tego tytułu. Jak podaje Al-Dżazira, według amerykańskich prokuratorów, którzy wyznaczyli za al-Adela pięć milionów dolarów nagrody, brał on udział w planowaniu zamachów bombowych na amerykańskie ambasady w Nairobi i Dar es Salaam w 1998 roku. W latach 90. tworzył także obozy szkoleniowe Al-Kaidy w Sudanie i Afganistanie.
Następca bin-Ladena prawie przez całą dekadę lat 90. przebywał w Iranie, dokąd uciekł po upadku reżimu talibów w Afganistanie. Według "Debki", Teheran pozwolił mu na wyjazd dopiero po tym, jak Waszyngton we wrześniu 2010 roku zaostrzył sankcje ekonomiczne wobec Iranu.
Niektóre informacje sugerują, że około 50-letni Adel uważał ataki z 11 września 2001 r. za błąd, za który krytykował bin Ladena.
Obecnie Saif al-Adel przebywa ponoć w Waziristanie na pograniczu afgańsko-pakistańskim. "Debka" podkreśla, że jego związki z wywiadem irańskim ułatwią mu przygotowywanie zamachów na cele amerykańskie w wielu miejscach świata. Z kolei Al-Dżazira podaje, że zdaniem niektórych analityków, al-Adel w ostatnich tygodniach mógł wrócić do Iranu.
"Osama to dyktator"
W to, że Adel przyjął rolę tymczasowego dowódcy, wątpi analityk polityczny Mustafa Alani, wyjaśniając, że w przeszłości Egipcjanin często nie zgadzał się z szefem Al-Kaidy. - Osobiście krytykował bin Ladena, nazywając go dyktatorem, który podejmował decyzje, nie konsultując ich z towarzyszami - powiedział.
Alani podkreślił, że nie widzi konieczności zastępowania bin Ladena kimkolwiek, wyjaśniając, że szef Al-Kaidy był liderem symbolicznym.
Według analityka bezpieczeństwa Theodore'a Karasika, którego cytuje agencja Reutera, ten krok ma na celu jedynie "pokazanie światu, że (Al-Kaida) ma tymczasowego lidera".
"Adel oczywiście ma doświadczenie operacyjne", ale pod względem inteligencji i charyzmy nie może równać się z bin Ladenem" - dodał Karasik.
Szef przejściowy?
Były współpracownik bin Ladena, Noman Benotman, który obecnie jest analitykiem brytyjskiego ośrodka analitycznego, Quilliam Foundation, twierdzi, że Adel, którego znał osobiście, był w dobrych stosunkach z numerem dwa Al-Kaidy, Egipcjaninem Ajmanem al-Zawahirim.
Zdaniem Benotmana celem wyznaczenia Adela na szefa Al-Kaidy jest uspokojenie islamskich fundamentalistów, którzy w internecie wykazywali niecierpliwość i zaniepokojenie w związku z brakiem informacji o następcy bin Ladena.
Wysocy rangą dowódcy Al-Kaidy "mają nadzieję, że teraz (fundamentaliści) się uspokoją. Utoruje to także drogę do przejęcia przywództwa przez Zawahiriego" - dodał Benotman.