Al‑Kaida: dyplomaci w Iraku ryzykują życiem
Kierowane przez Jordańczyka Abu
Musaba al-Zarkawiego irackie odgałęzienie Al-Kaidy zażądało, aby
zagraniczni dyplomaci pracujący w Iraku opuścili ten kraj, gdyż w
przeciwnym wypadku ryzykują własnym życiem - głosi opublikowany w
Internecie komunikat.
04.11.2005 | aktual.: 04.11.2005 11:11
"Ponawiamy nasz apel do wszystkich dyplomatycznych wysłanników, którzy upierają się przy pozostaniu w Bagdadzie (...), a zwłaszcza do dyplomatów krajów, które ogłosiły swoje poparcie dla heretyckiego rządu; domagamy się, aby dyplomaci spakowali swoje manatki i wyjechali" - napisano w komunikacie podpisanym przez "skrzydło militarne Organizacji Al-Kaida w Mezopotamii". Autentyczności oświadczenia nie udało się potwierdzić.
Al-Kaida zaadresowała swój komunikat do tych, którzy "jeszcze nie zrozumieli i opierają się woli mudżahedinów, a zwłaszcza do misji dyplomatycznych krajów, które zaangażowały się we współpracę z rządem odszczepieńców zainstalowanym przez okupanta" amerykańskiego w Iraku.
Komunikat opublikowano w dzień po ogłoszeniu przez Al-Kaidę decyzji zabicia uprowadzonych w ubiegłym miesiącu dwóch pracowników ambasady Maroka - Abderrahima Bualama i Abdelkrima El Muhafidima.
W piątkowym oświadczeniu ugrupowanie Zarkawiego oświadczyło, że nie widzi różnicy między szefem misji dyplomatycznej a niższym personelem. Porwany Abderrahim Bualam jest kierowcą.
W tym roku ugrupowanie Zarkawiego zabiło dwóch algierskich dyplomatów i dyplomatę egipskiego.
Al-Kaida na rzecz Świętej Wojny w Iraku, zwana też Al-Kaidą w Mezopotamii, odpowiada za wiele krwawych zamachów w Iraku. Za głowę jej przywódcy Amerykanie wyznaczyli nagrodę w wysokości 25 mln dolarów.