Al Gore oskarża Busha o nadużywanie władzy
Były wiceprezydent Al Gore skrytykował
prezydenta George'a W. Busha za zarządzenie inwigilacji Amerykanów
bez nakazu sądowego i inne nadzwyczajne kroki po ataku 11
września, twierdząc, że prezydent narusza konstytucję i nadużywa
władzy.
16.01.2006 | aktual.: 16.01.2006 21:11
W przemówieniu wygłoszonym w Waszyngtonie Demokrata Gore, który w 2000 roku przegrał wybory z Bushem, przyłączył się do licznych głosów krytyki monitorowania telefonów i e-maili obywateli USA przez podległą Pentagonowi Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).
Gore polemizował z twierdzeniem Busha, że Kongres dał mu nadzwyczajne uprawnienia do walki z terroryzmem, które uzasadniają podobne posunięcia. Ten argument nie wytrzymuje krytyki - oświadczył.
Zdaniem byłego wiceprezydenta, federalne władze wykonawcze uzurpują sobie nadmierną władzę kosztem władz ustawodawczych i sądowniczych.
Gore potępił także bezterminowe przetrzymywanie w więzieniach bez sankcji prokuratorskiej obywateli amerykańskich podejrzanych o terroryzm, torturowanie przez wywiad niektórych więźniów i wywożenie ich do krajów, gdzie rutynowo stosuje się tortury.
Gore nazwał to postępowanie "haniebnym", sprzecznym z konwencjami genewskimi i powiedział, że zaprzecza ono konstytucyjnym ideałom Ameryki.
Administracja Busha odrzuca te oskarżenia, utrzymując, że kontrowersyjne działania są konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa kraju.
Tomasz Zalewski