Al Gore krytykuje Busha
Były wiceprezydent USA Al Gore ostro skrytykował prezydenta Busha, zarzucając mu wprowadzanie w błąd społeczeństwa w sprawie Iraku i obarczając winą za trudności gospodarki.
08.08.2003 | aktual.: 08.08.2003 19:33
W przemówieniu wygłoszonym na Uniwersytecie Nowojorskim - pierwszym swoim publicznym wystąpieniu od ogłoszenia w grudniu, że nie będzie w 2004 r. kandydował na prezydenta - Gore powiedział, że Bush stworzył "fałszywe wrażenie" co do zagrożenia ze strony Iraku, manipulując dowodami na ten temat.
"Zbyt wielu naszych żołnierzy płaci najwyższą cenę za strategiczne omyłki, niewłaściwe oceny i historyczne błędy, które naraziły ich i nasz naród na niebezpieczeństwo" - powiedział były rywal Busha w wyścigu do Białego Domu w 2000 r.
Gore oświadczył, że prezydent "nadużywa i selektywnie posługuje się dowodami" w sprawie Iraku, tak samo jak w sprawie obniżki podatków i innych propozycji gospodarczych, które - jego zdaniem - służą tylko zamożnym przyjaciołom i stronnikom Busha.
Biały Dom zbył oskarżenia Gore'a lekceważącymi komentarzami. Rzeczniczka prasowa Krajowego Komitetu Partii Republikańskiej, Christine Iverson, przypomniała, że za rządów administracji, w której był on wiceprezydentem, nastąpiły poważne ataki terrorystyczne na amerykańskie cele, którym nie potrafiono zapobiec.
Gore potwierdził, że nie będzie kandydować na stanowisko prezydenta i oświadczył, że w odpowiednim czasie poprze któregoś z demokratycznych kandydatów.
Niektórzy eksperci podejrzewają jednak, że były wiceprezydent swoimi wystąpieniami sonduje nastroje opinii i może jeszcze zmienić zdanie. Były doradca prezydenta Clintona, Dick Morris, powiedział telewizji Fox News, że jeśli Gore uzna, iż ma szanse na pokonanie Busha, zdecyduje się na kandydowanie.