PolskaAkt oskarżenia przeciw lekarzom biorącym łapówki

Akt oskarżenia przeciw lekarzom biorącym łapówki

Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu skierowała do wrocławskiego sądu akt oskarżenia przeciwko dziewięciu lekarzom z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Lubiążu (woj. dolnośląskie) zarzucając im korupcję i poświadczenie nieprawdy w dokumentach.

28.04.2005 | aktual.: 28.04.2005 13:42

Lekarze mieli przyjąć w ciągu kilku lat ponad 150 tys. zł łapówek, głównie od osób chcących uniknąć odpowiedzialności karnej i poborowych. W sumie na ławie oskarżonych zasiądzie 16 osób, bowiem aktem oskarżenia objęto również tych, którzy wręczali lekarzom pieniądze za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu Jerzy Skorupka.

Oskarżeni lekarze to przede wszystkim psychiatrzy i psychologowie: ordynatorzy dwóch oddziałów szpitala w Lubiążu, właścicielka wrocławskiego ośrodka psychoprofilaktyki i psychoedukacji, lekarz ze Stacji Ratownictwa Górniczego w Sobinie oraz psycholodzy prowadzący m.in. prywatne praktyki lekarskie. Niektórzy byli biegłymi lekarzami sądowymi. Pomagali oni podejrzanym lub oskarżonym za pomocą nieprawdziwej dokumentacji medycznej unikać odpowiedzialności karnej lub uchylać się od stawiennictwa na rozprawy w sądzie, pomagali także poborowym uniknąć powołania do wojska.

Lekarze pomagali uniknąć odpowiedzialności karnej m.in. dolnośląskiemu biznesmenowi Aleksandrowi K., oskarżonemu o liczne wyłudzenia towarów i kredytów bankowych wartości prawie 10 mln zł. Aleksander K. zgłosił się do Elżbiety L., właścicielki ośrodka psychoprofilaktyki, która za 30 tys. zł wpadła na pomysł, że mężczyzna, aby uniknąć więzienia, musi być chory na "zaburzenia afektywne dwubiegunowe skutkujące niezdolnością rozpoznawania czynów". A zatem - wynikało z opinii lekarskiej - mężczyzna brał kredyty, gdy miał "wyż" i sądził, że zdoła spłacić wszystko w terminie. Kiedy spadało jego samopoczucie i źle się czuł, nie potrafił sobie poradzić z zaciągniętymi zobowiązaniami.

Dla uwiarygodnienia choroby "pacjenta" Elżbieta L. skontaktowała biznesmena z ordynatorem ze szpitala w Lubiążu Andrzejem M., który zgodził się za pieniądze położyć pacjenta w swojej placówce i "leczyć go". Ostatecznie, jak ustaliła prokuratura, Aleksander K. do szpitala przyjeżdżał tylko na nocleg. W ciągu dnia przebywał w domu, na wolności i nadal prowadził swoje interesy.

W podobny sposób lekarze pomagali innym podejrzanym lub poborowym, którzy zgłaszali się do nich z prośbą o pomoc, czyli stworzenie fikcyjnej dokumentacji medycznej i położenie w szpitalu w Lubiążu dla uwiarygodnienia choroby i niezdolności do odbywania kary czy służby wojskowej.

Skorupka dodał, że trzech lekarzy przyznało się i dobrowolnie poddało karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu i karom grzywny. Pozostali oskarżeni lekarze nie przyznali się do zarzutów i czeka ich proces. Prawdopodobnie lekarze będą też mieli zakaz wykonywania pracy biegłego sądowego przez 5 lat. Natomiast wszyscy oskarżeni, którzy wręczali łapówki, przyznali się do zarzucanych im czynów i dobrowolnie poddali się karze.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)