Aksana Poczobut przekazała mężowi paczkę do aresztu
Żona działacza nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta, Aksana, przekazała mu paczkę do aresztu. Prezes Rady Naczelnej ZPB i dziennikarz "Gazety Wyborczej" Andrzej Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu w Grodnie. Adwokatowi Poczobuta nie udało się w piątek z spotkać ani z nim, ani ze śledczym. Niezależne środowiska i media na Białorusi uważają, że zatrzymanie Poczobuta to karta przetargowa w rozmowach z Polską i próba uciszenia dziennikarzy przed wyznaczonymi na 23 września wyborami parlamentarnymi. Podkreślają, że w ostatnich tekstach dziennikarza nie sposób dopatrzyć się znieważenia Łukaszenki.
23.06.2012 12:46
- Dziś rano przekazałam (w areszcie w Grodnie) paczkę dla Andrzeja. W środku była czarna odzież, bo z ubiegłego roku ma już zgromadzoną całą garderobę więzienną. Kupiliśmy mu wtedy czarny dres, żeby było my wygodnie. Poza tym kupiłam mu dziś wszystkie gazety, a także notatniki i długopisy, żeby mógł pisać. W paczce była też woda, soki, warzywa, mięso, produkty spożywcze - powiedziała Aksana Poczobut.
Jak dodała, paczka zawierała to, co w pierwszej kolejności przyszło jej do głowy, ale na spotkaniu z mężem zapyta, co jest mu najbardziej potrzebne.
- Wyszło dość dużo, bo 9 kg, a norma miesięczna wynosi 30 kg. Poprzednim razem robiliśmy tak, że chodziłam do niego często, co drugi dzień, czyli trzy razy w tygodniu, i przynosiłam drobne paczki, żeby czuł, że ma kontakt ze światem. Mówił, że to było dla niego bardzo ważne, bo gdy się siedzi i nic się nie dzieje, to każda paczka staje się wydarzeniem - powiedziała Aksana Poczobut.
Dodała, że do końca czerwca może jednak jeszcze sporo przynieść, bo norma jest liczona od pierwszego dnia każdego miesiąca. Kolejną paczkę zamierza przekazać w poniedziałek. - Chciałabym mu przynieść coś radosnego, może na przykład poziomki, żeby go trochę pocieszyć. I na pewno książkę, bo nie wiem, co on tam robi bez książek - powiedziała.
Zaznaczyła, że także w poniedziałek będzie się starała u śledczego o widzenie z mężem i jeżeli je dostanie, zobaczy się z nim we wtorek.
Jak mówi, liczy się z tym, że mąż może być pozbawiony wolności przez dłuższy czas. - Wczoraj śledczy powiedział mi, że śledztwo jest na etapie wstępnym - powiedziała.
Zatrzymanie dziennikarza wywołało falę oburzenia na Białorusi i poza jej granicami. Premier Donald Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast i polskie władze zrobią wszystko, by presja ze strony całej Europy była bardzo dobitna. W piątek do polskiego MSZ wezwano ambasadora Białorusi w Polsce Wiktara Gajsionka; wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Pomianowski wręczył mu notę protestacyjną i zażądał natychmiastowego zwolnienia z aresztu Poczobuta.
Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wyraziła zaniepokojenie informacjami o zatrzymaniu Poczobuta i wezwała władze Białorusi, by zaprzestały nękania działaczy opozycji i niezależnych mediów. Zatrzymanie Poczobuta potępił także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.
Niezależne środowiska i media na Białorusi uważają, że zatrzymanie Poczobuta to karta przetargowa w rozmowach z Polską i próba uciszenia dziennikarzy przed wyznaczonymi na 23 września wyborami parlamentarnymi. Podkreślają, że w ostatnich tekstach dziennikarza nie sposób dopatrzyć się znieważenia Łukaszenki.
Największa białoruska gazeta państwowa, organ administracji prezydenckiej "SB. Biełaruś Siegodnia" poinformowała w sobotę o zatrzymaniu działacza, nieuznawanego przez Mińsk, Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta i wszczęciu przeciw niemu sprawy karnej.
"Oddział Komitetu Śledczego (organu podlegającego administracji prezydenckiej) obwodu grodzieńskiego wszczął sprawę karną wobec Andrzeja Poczobuta. Został on zatrzymany. Podstawą do tego stały się materiały kontroli KGB obwodu grodzieńskiego" - donosi dziennik.
Gazeta informuje, że Poczobut podejrzany jest o przestępstwo opisane w artykule 367 cz. II kodeksu karnego, mówiącym o "znieważeniu prezydenta Republiki Białoruś". "Znieważające wypowiedzi, jak wynika z materiałów kontroli, były obecne w szeregu publikacji, które A. Poczobut napisał i rozpowszechniał w sieci internetowej" - czytamy.
W krótkiej informacji, zamieszczonej na 3. stronie dziennika, napisano też, że przeprowadzono ekspertyzy lingwistyczne tekstów Poczobuta, jego mieszkanie zrewidowano i skonfiskowano komputer.
Prezes Rady Naczelnej ZPB i dziennikarz "Gazety Wyborczej" Andrzej Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu w Grodnie. Adwokatowi Poczobuta nie udało się w piątek z spotkać ani z nim, ani ze śledczym.
Zatrzymanie dziennikarza wywołało falę oburzenia na Białorusi i poza jej granicami. Premier Donald Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast i polskie władze zrobią wszystko, by presja ze strony całej Europy była bardzo dobitna. Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wyraziła zaniepokojenie informacjami o zatrzymaniu Poczobuta i wezwała władze Białorusi, by zaprzestały nękania działaczy opozycji i niezależnych mediów.
Niezależne środowiska i media na Białorusi uważają, że zatrzymanie Poczobuta to karta przetargowa w rozmowach z Polską i sygnał, by dziennikarze siedzieli cicho przed, wyznaczonymi na 23 września, wyborami parlamentarnymi. Podkreślają, że w ostatnich tekstach dziennikarza nie sposób dopatrzyć się znieważenia Łukaszenki.
Adwokatowi Andrzeja Poczobuta nie udało się w piątek z nim spotkać - powiedziała prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Orechwo.
- Adwokatowi nie udało się dzisiaj umówić ani ze śledczym, ani z Andrzejem. Małżonka (Poczobuta Aksana) była u śledczego, który powiedział jej, że jeżeli zgłosi się w poniedziałek, to prawdopodobnie wyda jej zgodę na widzenie - powiedziała Orechwo.
Prezes Rady Naczelnej ZPB i dziennikarz "Gazety Wyborczej" Poczobut został zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie Alaksandra Łukaszenki. Milicja skonfiskowała komputer dziennikarza.
Działacz ZPB Igor Bancer powiedział PAP, że podstawą zarzutu znieważenia prezydenta Białorusi były teksty, jakie Poczobut pisał dla opozycyjnych portali internetowych "Biełorusskij Partizan" i Karta'97.
W obronie Poczobuta wystąpiły w piątek Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a także Komitet Obrony Dziennikarzy (CPJ) z siedzibą w Nowym Jorku i niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ). Zaniepokojenie i ubolewanie z powodu jego zatrzymania wyraziło polskie MSZ.
Poczobut został w lipcu ubiegłego roku skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki.