Akcja Rutkowskiego w MK Gazie
Detektyw Krzysztof Rutkowski, wynajęty przez koncern BP, wpadł z hukiem do poznańskiej firmy MK Gaz, zabezpieczył praktycznie cały towar i ogłosił wielki sukces. Miały być tysiące butli z nielegalnym gazem, a w akcie oskarżenia zostało 245 z podrobionymi plombami LPG BP Polska. Za to koncern przejął większą część klientów MK Gazu.
11.08.2006 09:02
Michał Kłoskowski, właściciel firmy MK Gaz twierdzi, że akcja była zaplanowana i miała "położyć" jego firmę. Nie przyznaje się też do tego, że zakładał podrobione plomby BP. Innego zdania jest prokurator. Biegły ustalił, że znaki towarowe BP w postaci plomb są podrobione na 150 butlach znalezionych w magazynie i 95 zabezpieczonych w różnych punktach sprzedaży. Kłoskowski jest oskarżony o oznaczenie i wprowadzenie do obiegu butli na szkodę firmy BP, czyli o podrobienie znaków towarowych. W 2005 roku firma MK Gaz miesięcznie rozprowadzała kilkanaście tysięcy butli, więc tych 245 trefnych to kropla w morzu.
Jeden z magazynierów przyznał się do zakładania plomb. Drugi najpierw zaprzeczał, ale w trakcie konfrontacji zmienił zeznania mówi Sławomir Szymański z Prokuratury Nowe Miasto. Prokurator nie znalazł żadnych dowodów na to, że Kłoskowski handlował nielegalnym gazem. Gaz kupował legalnie z kilku firm, na co miał odpowiednie dokumenty.
Zadarłem z BP
Michał Kłoskowski współpracował z BP 9 lat. Był jednym z najlepszych dilerów w koncernie. W 2005 roku zaproponowano mu nową umowę. Warunki były nie do przyjęcia. Mógłbym kupować gaz tylko u nich i po cenach, jakie mi podyktują. Jako zabezpiecznie musiałbym zastawić praktycznie cały majątek. Nie miałbym nic do powiedzenia wyjaśnia Kłoskowski. Nie miał zaciągniętych kredytów, nie zalegał z płatnościami, wiec nie bał się odrzucić tej propozycji. Wkrótce pojawił się Rutkowski.
BP twierdzi, że w trakcie współpracy z Kłoskowskim uzyskała informacje wskazujące na to, że może on wykorzystywać kontakty handlowe z BP do prowadzenia działalności gospodarczej niezgodnej z prawem.
W celu zgromadzenia dowodów w tej sprawie, skorzystaliśmy z usług agencji detektywistycznej. W momencie potwierdzenia naszych informacji o nielegalnych działaniach pana Kłoskowskiego została przeprowadzona z udziałem policji akcja, mająca na celu przerwania procederu i zabezpieczenie dowodów odpowiada Piotr Maślakiewicz, dyrektor generalny LPG BP Polska.
Uczciwa konkurencja?
Czy Kłoskowski podrabiał plomby oceni sąd. On sam twierdzi, że mógł zostać wrobiony. Odbierał sygnały, że jeden z jego kierowców rozwoził butle bez dokumentacji.
Sześciu pracowników MK Gazu, którzy byli na terenie firmy w trakcie nalotu Rutkowskiego 16 lipca, dzień wcześniej wysłało pocztą wypowiedzenia z pracy w tej samej treści. W poniedziałek kopie przynieśli osobiście, a dzień później jeździli już dla BP w niedawno otwartym w Swarzędzu centrum dystrybucji. W najbliższym czasie do konkurencji przeszły kolejne trzy osoby. Masowo zaczęły też spływać wypowiedzenia z punktów obsługiwanych przez MK Gaz.
Opowiadano ludziom, że jestem mafią gazowa, że mój gaz jest nielegalny i oni odchodzili mówi Kłoskowski. W lipcu i sierpniu do kancelarii radcy prawnego zaczęło spływać nawet kilkadziesiąt wypowiedzeń umów dziennie z terenu Wielkopolski i lubuskiego.
Większość była identyczna w treści. Niektórzy z wypowiadających umowy, decyzją sądu już muszą zapłacić kary umowne. Wszystkich przed sądem reprezentował ten sam pełnomocnik z Poznania.
Zarzut nieuczciwej konkurencji nie znajduje potwierdzenia w faktach i jest, w naszej ocenie, zgłaszany wyłącznie z uwagi na toczące się postępowanie karne - odpowiada Piotr Maślakiewicz.