Akcja ratunkowa w Iranie dobiega końca
Ekipy zagranicznych ratowników,
przeszukujących rumowisko w irańskim mieście Bam, gdzie w
piątkowym trzęsieniu ziemi zginęło ok. 30 tys. osób (według najnowszych danych - nawet 50 tys.), powoli
kończą prace. Zdaniem ekspertów nie ma szans, by ktokolwiek z
zasypanych ludzi przeżył pod gruzami. W poniedziałek poinformowano o odnalezieniu cudem ocalałego dziecka - półroczna dziewczynka przeżyła w ramionach martwej matki.
30.12.2003 | aktual.: 30.12.2003 11:07
Jak pisze agencja Reutera, zagraniczne ekipy ratunkowe powoli pakują się, przygotowując do wyjazdu z Iranu. "Jedziemy do domu" - mówił rano szef austriackiej misji Rene Nobis. "Może jeszcze dopisze nam szczęście. Myślę jednak, że będzie to ostatni dzień poszukiwań" - twierdzi lekarka z gruzińskiej ekipy, Kacha Szichradze.
Operacja pomocy w Bam wkracza w nową fazę - obecnie przede wszystkim chodzi o tych mieszkańców miasta i okolic, którzy przeżyli trzęsienie, ale zostali pozbawieni dachu nad głową i dorobku życia. W mieście brakuje wody pitnej - istnieje także niebezpieczeństwo wybuchu epidemii.
W Bam we wtorek oczekiwane są nowe zagraniczne ekipy z pomocą dla ludzi - oczekiwany jest przylot samolotów z Japonii, Tajlandii i Meksyku. Pomoc obejmuje przede wszystkim żywność, namioty i koce. Do Teheranu płyną też oferty pomocy finansowej - sześć państw Rady Współpracy Zatoki Perskiej zapowiedziało przekazanie 400 mln dolarów. Unia Europejska rozdzieliła dla ofiar trzęsienia 2,3 mln euro ze swojego budżetu.
Sprawa pomocy dla mieszkańców zdewastowanego przez kataklizm miasta ma być we wtorek tematem posiedzenia władz prowincji Kerman, z udziałem prezydenta kraju Mohammada Chatamiego. W wywiadzie radiowym szef państwa zapowiedział odbudowę Bam w ciągu dwóch lat.
Iran nadal pilnie potrzebuje pomocy. Według Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża i Półksiężyca w Genewie dotychczasowe wsparcie zagraniczne jest w stanie zaspokoić co najwyżej najpilniejsze potrzeby i to w połowie.
W Iranie przebywa też ekipa polskich ratowników. W sumie odnaleźli w Bam i okolicach 29 zasypanych ciał. W poniedziałek w ciągu dnia zmienili profil działania: podzieleni na grupy udzielali pomocy koczującym w namiotach mieszkańcom - informował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Witold Maziarz.