Akcja policji i celników na giełdzie samochodowej
156 samochodów skontrolowali policjanci i celnicy w czasie wspólnej akcji przeprowadzonej na giełdzie samochodowej w Białymstoku. Przez kilka godzin sprawdzali pochodzenie aut i zobowiązania podatkowe osób, które samochody sprowadziły z innych krajów Unii Europejskiej.
04.12.2005 | aktual.: 04.12.2005 16:45
"Celem akcji było m.in. eliminowanie z ruchu pojazdów nie dopuszczonych do jazdy na terenie Polski i ujawnienie osób, które nie uregulowały importowych należności celnych i podatkowych" - podali we wspólnym komunikacie rzecznicy policji i celników.
Akcja była prowadzona od wczesnego ranka na drogach wjazdowych na giełdę. Kontrolowano przede wszystkim samochody na zagranicznych numerach rejestracyjnych - na 156 skontrolowanych aut, sto to były samochody sprowadzone z zagranicy i jeszcze nie przerejestrowane w kraju.
Te były kierowane w specjalnie wydzielone miejsca, gdzie pięć grup policjantów i celników prowadziło szczegółowe kontrole. Sprawdzano też stan techniczny samochodów i trzeźwość kierowców.
Celnicy odnotowali ponad pięćdziesiąt przypadków nie opłacenia podatku akcyzowego od sprowadzonych samochodów, dlatego też właściciele tych aut musieli na miejscu złożyć oświadczenia o terminie przywozu samochodów do Polski.
Jeżeli przekroczą dopuszczalne terminy opłacenia akcyzy (w ciągu pięciu dni od daty przekroczenia granicy muszą zgłosić się do właściwego urzędu celnego) grożą im sprawy karno-skarbowe.
Siedemnaście osób zostało ukaranych mandatami za kierowanie pojazdem niedopuszczonym do ruchu (gdy minęła ważność tablic i dowodów rejestracyjnych).
Sprawdzając pochodzenie aut, zatrzymano 24-letniego mieszkańca Łap (podlaskie), który próbował sprzedać na giełdzie bmw, jak się okazało, skradzione cztery lata temu w Gdańsku. Przed giełdą zatrzymano kierowcę lawety, który przewoził na niej mercedesa sprowadzonego z Belgii, ale z tablicami od całkiem innego samochodu.
25-letni mieszkaniec Bielska Podlaskiego, który swoją mazdą jechał na giełdę po nowy tłumik do auta, był kompletnie pijany - miał w wydychanym powietrzu blisko cztery promile alkoholu. Podróżowała z nim żona - trzeźwa i posiadająca prawo jazdy i to ona pojechała dalej.
W blisko ośmiogodzinnych działaniach wzięło udział 24 białostockich policjantów i piętnastu celników. Obie służby zapowiadają kontynuowanie takich akcji.