Agresywne dziewczynki
Wychodzą rano z domu. Uśmiechnięte, zadbane.
Jedzą śniadanie z rodzicami. Żegnają ich, wychodząc do szkoły.
Inne nie zawsze jedzą śniadanie. Uśmiechają się rzadko. Idą do
szkoły lub nie. Nie ma jednak większej różnicy. Jedne i drugie
stać na agresję i brutalność - pisze "Gazeta Krakowska".
"Wprawdzie sprawcami prawie 90% przestępstw są nadal nieletni chłopcy, jednak ponad 10% małoletnich sprawczyń musi robić wrażenie. Jeszcze niedawno było to tylko 5-6%" - tłumaczy nadkomisarz Jacek Górecki, szef sekcji ds. nieletnich Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Dobierają się najczęściej w szkole, na podwórku. Tam, gdzie spędzają wspólnie dużo czasu. Zaczynają od kradzieży sklepowych, wymuszeń drobnych kwot i telefonów komórkowych.
Takie dziewczyny mają pogardliwy stosunek do jakichkolwiek norm. Cechuje je wysoki poziom agresji, wulgarności. Nie dotyczy to tylko tych z placówek opiekuńczych czy poprawczaków. To także dziewczyny z normalnych domów.
W połowie ubiegłego roku gimnazjalistki maltretowały koleżankę. Groziły jej, biły. Zajął się nimi sąd dla nieletnich. W sierpniu 2003 r. grupa agresywnych dziewczyn w wieku 12-16 lat grasowała na osiedlu Na Wzgórzach. Uzbrojone w noże potrafiły zastraszać dorosłych mieszkańców osiedla. Policjanci doskonale znali sprawę, ale do podjęcia oficjalnych działań brakowało zgłoszeń poszkodowanych. Ci, jak to zwykle bywa, po prostu bali się donieść o przestępstwie.