ŚwiatAgencja Reutera żąda uwolnienia irackiego kamerzysty

Agencja Reutera żąda uwolnienia irackiego kamerzysty

Brytyjska agencja prasowa Reutera
zażądała od dowództwa wojsk USA w Bagdadzie, aby wyjaśniło
powody zatrzymania pracującego dla niej dziennikarza irackiego
albo natychmiast wypuściło go na wolność.

Rzecznik wojskowy ppłk Guy Rudisill odmówił podania, dlaczego Amerykanie przetrzymują od 8 sierpnia Alego Omara Maszhadaniego, 36-letniego kamerzystę i fotoreportera, który od roku pracował dla mediów międzynarodowych w Ramadi, stolicy ogarniętej rebelią prowincji Anbar. Maszhadani od dwóch tygodni nie ma możliwości komunikowania się ze światem zewnętrznym.

Rudisill powiedział, że dziennikarz znajduje się obecnie w więzieniu Abu Ghraib pod Bagdadem i przez najbliższe 60 dni nie będzie mógł się z nikim widzieć.

Członek kierownictwa agencji Reutera David Schlesinger wyraził zaniepokojenie z powodu przetrzymywania Maszhadaniego i zażądał, aby Amerykanie uwolnili go albo poinformowali wyczerpująco, o co go oskarżają.

Schlesinger zażądał także dostępu do aresztowanego. Dodał, że domaga się tego dla dobra niezależnych mediów, których rozwój w Iraku Stany Zjednoczone przyrzekły wspierać.

Z relacji członków rodziny Maszhadaniego zdaje się wynikać, że żołnierze amerykańscy zatrzymali go, gdy podczas przeszukania domu obejrzeli zdjęcia zarejestrowane w kamerach i komputerze dziennikarza.

Agencja Reutera udostępniła dowództwu wojsk USA opublikowane wcześniej zdjęcia, które zrobił Maszhadani. Widać na nich sceny konfliktu i bojowców działających na oczach cywilów.

Korespondent Reutera w Bagdadzie pisze, że nic nie wskazuje, by Maszhadani postępował niezgodnie ze swym statusem niezależnego dziennikarza. Przypomina, że w przeszłości wojska USA niesłusznie oskarżały dziennikarzy Reutera i innych mediów, iż są zawczasu uprzedzani przez rebeliantów o planowanych atakach. Źródłem tych podejrzeń - dodaje - było zapewne to, że dziennikarze ci szybko reagowali na wydarzenia.

W zeszłym roku trzech Irakijczyków pracujących dla Reutera aresztowano, gdy zjawili się błyskawicznie w miejscu koło Faludży, gdzie rebelianci zestrzelili amerykański śmigłowiec. Amerykanie przetrzymywali ich i innego Irakijczyka pracującego dla amerykańskiej sieci telewizyjnej NBC przez trzy dni i wypuścili dopiero po protestach central obu mediów.

Aresztowani oświadczyli, że byli seksualnie i fizycznie molestowani przez żołnierzy USA. Dowództwo wojsk USA ogłosiło potem, że w postępowaniu żołnierzy nie było niczego nagannego, ale Amerykanie w ogóle nie przesłuchali skarżących się i do dziś nie udostępnili Reuterowi wyników dochodzenia.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)