"Agencja ochrony jest od ochrony, nie jest siłą zbrojną"
Adam Bodnar, prawnik i sekretarz zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, iż przebieg egzekucji komorniczej w stołecznych Kupieckich Domach Towarowych może budzić zastrzeżenia natury prawnej. Nie ma jednak wątpliwości, że sama egzekucja była zasadna i zgodna z prawem.
22.07.2009 | aktual.: 22.07.2009 18:29
- Zastrzeżenia generalnie dotyczą faktu zapewne zbyt późnego pojawienia się większych sił policyjnych na miejscu zdarzenia oraz zakresu, w jakim wynajęta ochrona pomagała komornikowi - powiedział Bodnar.
Zdaniem Bodnara "nie ulega wątpliwości fakt, że egzekucja komornicza, co do zasady była całkowicie zgodna z prawem, a wszystkie jej wcześniejsze warunki zostały spełnione: zapadł wyrok sądu, było ostrzeżenie osób zajmujących nieruchomość".
- Jednak to nie agencja ochrony powinna wchodzić w utarczki z kupcami, tylko policja - powiedział prawnik. Dodał, że komornik może poprosić o pomoc ochroniarzy, ale w celu ochrony własnej osoby. - W znacznie mniejszym stopniu pomoc ochrony powinna być używana przy przejmowaniu obiektu - zaznaczył.
W opinii Bodnara również użycie przez agencję ochrony środków przymusu bezpośredniego, np. gazu, może nastąpić jedynie podczas obrony przed bezpośrednim zagrożeniem. - Agencja ochrony, jak wskazuje jej nazwa, jest od chronienia, a nie, aby pełnić rolę siły zbrojnej - podkreślił.
Dlatego, według prawnika, w przypadku wystąpienia oporu podczas komorniczych egzekucji osoby przeprowadzające czynności nie powinny wchodzić w żadne utarczki, tylko wzywać policję.
Bodnar zaznaczył, że sprawa wtorkowej egzekucji jest analizowana przez Fundację Helsińską, która do końca tygodnia ma sformułować w tej sprawie swoje stanowisko. - Wnioski z tego zdarzenia muszą wyciągnąć, MSWiA, policja i Krajowa Rada Komornicza, aby w przyszłości do takich zajść nie dochodziło - dodał.
We wtorek komornik chciał przejąć halę Kupieckich Domów Towarowych. Kupcy zabarykadowali się w środku, doszło do przepychanek, użyto gazu łzawiącego i armatek wodnych. Gdy pracownicy agencji ochrony forsowali drzwi hali, rzucano w nich butelkami i kamieniami. Kupcy zarzucają ochroniarzom brutalność i użycie zbyt wiele siły. Na zewnątrz również doszło do starć. Przez kilkadziesiąt minut zablokowana była ul. Marszałkowska. Ostatecznie po południu komornik wkroczył do hali, a sytuację opanowała policja.
Rannych zostało kilkadziesiąt osób, 22 napastników zostało zatrzymanych przez policję. Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo z urzędu w sprawie próby udaremnienia egzekucji komorniczej.