Afera ws. działki pod CPK. "Smolarz nie przychodził na spotkania do Siekierskiego"
- W Ministerstwie Rolnictwa dany dyrektor zamiast do wiceministra, któremu podlega, chodził po zadania do głównego ministra, bo takie były wytyczne (…). To jest według mnie jedna z przyczyn, dlaczego tak było, że nie miał się kto tymi sprawami zająć - powiedział w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak (KO).
Patryk Michalski pytał o ujawnioną przez WP sprawę sprzedaży kluczowej dla CPK działki. Do transakcji doszło pod koniec rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pytany, jak to się stało, że przez dwa lata obecne kierownictwo resortu rolnictwa nie ujawniło tej sprawy, Kołodziejczak odparł, że "na korytarzach się o tym nie mówiło".
- Nadzór nad KOWR-em i gruntami w resorcie rolnictwa miał minister (Czesław - red.) Siekierski (…). Wiele razy mówiłem o tym, że minister Siekierski nie deleguje pracy na swoich wiceministrów - podkreślił Kołodzieczak.
Według niego, po przejęciu władzy nowe kierownictwo resortu rolnictwa powinno było dokładnie przyjrzeć się, co się działo od przegranych przez PiS wyborów parlamentarnych, do powołania nowego rządu. - Ale ciężko to zrobić, kiedy w Ministerstwie Rolnictwa dany dyrektor zamiast do wiceministra, któremu podlega, chodził po zadania do głównego ministra, bo takie były wytyczne i o tym się mówiło na korytarzach, że wiceministrowie nie mają de facto realnego nadzoru - oświadczył Kołodziejczak. - I to jest według mnie jedna z przyczyn, dlaczego tak było, że nie miał się kto tymi sprawami zająć - dodał.
Zdaniem Kołodziejczaka, "pokłosiem" tej sytuacji jest m.in. przegrana Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. - Gdyby to wyszło wcześniej, to moglibyśmy być dzisiaj całkiem innej politycznej rzeczywistości - stwierdził.
- Tu też warto powiedzieć, że na przykład Henryk Smolarz (szef KOWR-u) nie przychodził na spotkania do ministra Siekierskiego. Wysyłał tylko swoich zastępców. Nie jest tajemnicą, że gdyby ktoś spytał o relacje Siekierskiego ze Smolarzem, to one nie były dobre - ocenił gość WP.