ŚwiatAfera w polskiej armii - baza Echo kontrolowana

Afera w polskiej armii - baza Echo kontrolowana

Prokuratura i żandarmeria wojskowa prowadzą
w bazie Echo w Diwanii kontrolę związaną ze znalezieniem na
początku lutego u dwóch oficerów CIMIC (grupy współpracy cywilno-wojskowej) trzeciej zmiany polskiego kontyngentu w Iraku 90 tys.
dolarów. Według dowódcy trzeciej zmiany gen. Andrzeja Ekierta
pieniądze prawdopodobnie pochodziły z łapówek za kontrakty.

To postępowanie dotyczy wydatkowania środków finansowych, sposobu rozliczania projektów realizowanych przez trzecią zmianę - powiedział rzecznik prasowy dowódcy Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe ppłk Zbigniew Staszków.

Śledztwo w sprawie przemytu pieniędzy i ewentualnych nadużyć finansowych jest prowadzone przez żandarmerię i prokuraturę wojskową w Polsce. Ppłk Staszków dodał, że kontrola przeprowadzona w Diwanii jest częścią tego śledztwa.

Z informacji ze źródeł zbliżonych do dowództwa dywizji wynika, że grupa CIMIC czwartej zmiany polskiego kontyngentu w Iraku nie rozpoczęła do tej pory przygotowywania nowych kontraktów, ponieważ część jej specjalistów jest zajęta korygowaniem i wyjaśnianiem działań grupy CIMIC trzeciej zmiany.

Pod koniec lutego prokuratura wojskowa aresztowała siedem osób, podejrzanych o korupcję przy przetargach w Iraku. Wśród aresztowanych wojskowych jest szef CIMIC w trzeciej zmianie płk Mariusz S.

Na początku lutego u dwóch oficerów grupy trzeciej zmiany, wracających z Iraku, znaleziono 90 tys. dolarów - więcej niż mogli zaoszczędzić z wynagrodzeń. Obaj pracowali w sekcji CIMIC Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Po informacji o podejrzeniu korupcji obecny dowódca wielonarodowej dywizji gen. dyw. Waldemar Skrzypczak zaostrzył procedury związane z zawieraniem kontraktów na pomoc humanitarną. Zapowiedział, że umowy dotyczące pomocy humanitarnej będą podpisywane w obecności oficerów żandarmerii wojskowej i kontrwywiadu wojskowego.

Skrzypczak zapowiedział też zmiany w sporządzaniu dokumentacji - przedtem umowy po ich wykonaniu były przekazywane Amerykanom, którzy koordynują pomoc humanitarną i odbudowę Iraku. Teraz jedną kopię dokumentacji finansowej będą otrzymywali Amerykanie, druga pozostanie w dywizji.

Tomasz Lisiecki

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)