Afera w Łodzi: 200 tys. diet do zwrotu?
Kto zwróci do budżetu miasta około 200 tys. zł diet, które w latach 2009 - 2010 trafiły na konta zarządów łódzkich osiedli i prezydiów rad osiedli? Regionalna Izba Obrachunkowa w Łodzi twierdzi, że przez ten okres rady osiedli działały nielegalnie.
01.06.2011 | aktual.: 01.06.2011 11:02
Dlaczego? Bo ich kadencje skończyły się w marcu 2009 i w czerwcu 2010 roku. Tymczasem radni miejscy, według RIO, bezprawnie przedłużyli ich kadencję do listopada 2010 roku, czyli do wyborów samorządowych.
Uchwałę o przedłużeniu kadencji rad osiedli Rada Miasta w Łodzi podjęła 19 listopada 2008 roku. Rady osiedli wybrane w marcu 2005 roku oraz w czerwcu 2006 roku miały pracować w tym samym składzie nie cztery lata, jak mówiły statuty osiedli, ale niektóre nawet 6 lat, czyli do najbliższych wyborów samorządowych.
Rzecznik praw obywatelskich zaskarżył tę uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, który uznał ją za nieważną, bo radni nie konsultowali decyzji z mieszkańcami. W grudniu 2009 roku biuro prawne Urzędu Miasta w Łodzi wydało opinię, że rady osiedli mają zawiesić swoje działania. Działać miały tylko zarządy osiedli (po około 8 osób).
Ale sprawa skomplikowała się jeszcze bardziej, bo kolejna uchwała radnych trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ostatecznie delegatury urzędu miasta interpretowały decyzje radnych w różny sposób. Jedne uznawały działanie rad osiedli i zarządów i wypłacały diety (po ok. 120-130 zł) zarówno prezydium rady , jak i zarządowi. Na innych osiedlach działały tylko zarządy.
W końcu sytuację rad osiedli w latach 2009 - 2010 skontrolowała RIO i w piśmie, które przysłała właśnie do UM w Łodzi pisze, że kadencje rad osiedli skończyły się w marcu 2009 roku.
- Izba każe władzom przeanalizować m.in. to, w jaki sposób zostaną zwrócone do budżetu miasta pieniądze za niesłusznie wypłacone w tym czasie radnym osiedlowym diety - mówi Jakub Hubert, który w latach 2009-2010 był członkiem rady osiedla Zarzew. On też zaalarmował rzecznika praw obywatelskich. - Druga sprawa to ważność uchwał podjętych przez rady osiedli, na których podstawie robione były inwestycje...
Radny Mateusz Walasek, przewodniczący klubu PO, jest pewny, że nie trzeba będzie likwidować żadnej inwestycji, która powstała pod rządami nielegalne działających rad.
- Pieniądze na inwestycje pochodziły z budżetów delegatur, więc nikt nie nakaże rozbierać chodników czy ogrodzeń placów zabaw - dodaje Walasek.
Takiej pewności już nie ma jeśli chodzi o zwrot 200 tys. złotych diet. Kto ma je oddać do budżetu miasta? - Poprosiliśmy biuro prawne magistratu o opinię w tej sprawie - mówi radny Walasek. - Jeśli będziemy ignorować opinię RIO, to możemy mieć negatywną opinię o wykonaniu budżetu i może nas czekać nawet zarząd komisaryczny.
- Odesłaliśmy pismo RIO do Rady Miasta, bo to radni podejmowali uchwałę o przedłużeniu kadencji rad - mówi Marcin Masłowski, zastępca rzecznika prezydenta Łodzi.
Polecamy także w wydaniu internetowym: Rady osiedli nielegalne? Do zwrotu 200 tys. diet?