Afera szpiegowska. Premier Norwegii wezwała ambasadora USA
Według medialnych doniesień amerykańskie służby miały podsłuchiwać najważniejszych europejskich polityków. W czwartek wyjaśnień w sprawie od ambasadora USA w Oslo zażądała premier Norwegii.
Pod koniec maja skandynawskie media ujawniły, że amerykański wywiad NSA w ramach współpracy z Danią otrzymał dostęp do duńskich połączeń internetowych. Umożliwiło to szpiegowanie czołowych polityków ze Szwecji, Norwegii, Niemiec i Francji. Wśród osób podsłuchiwanych miała się znaleźć m.in. kanclerz Angela Merkel.
W czwartek premier Norwegii Erna Solberg do złożenia wyjaśnień w sprawie wezwała ambasadora Stanów Zjednoczonych w Oslo.
- Cieszę się, że Amerykanie zapewniają, że od 2014 roku zmienili swoją praktykę, jeśli chodzi o monitorowanie swoich sojuszników, i że będą współpracować z nami i innymi, aby wyjaśnić, co się wydarzyło - przekazała szefowa norweskiego rządu w rozmowie z agencją NTB.
W sprawie zabrał głos również Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, a w przeszłości premier Norwegii. - Państwa zaangażowane w tę sprawę są sojusznikami NATO, dlatego musimy "wyłożyć wszystkie karty na stół", aby dowiedzieć się, co się stało. Dania jest cenionym sojusznikiem i wnosi cenny wkład we współpracę NATO, dlatego jestem przekonany, że tak pozostanie - tłumaczył norweski polityk.
Według medialnych doniesień amerykańskie służby miały mieć dostęp do rozmów telefonicznych polityków, wiadomości tekstowych i aktywności w Internecie, w tym czatów, wyników wyszukiwania i komunikatorów.