"Afera orzeszkowa" w Pałacu Buckingham. Kto podjadał orzeszki Elżbiety II?
Brytyjska królowa Elżbieta II wyraziła swoją irytację z powodu policjantów z ochrony Pałacu Buckingham, którzy podczas służby... wyjadali jej słone orzeszki i prażone migdały. Takie rewelacje przynosi toczący się od ponad miesiąca proces grona byłych redaktorów i dziennikarzy gazet koncernu Murdocha.
"Aferę orzeszkową" w Pałacu Buckingham ujawnił prokurator, odczytując wewnętrzny e-mail skierowany do redaktora naczelnego gazety "News Of The World". Wynika z niego, że osiem lat temu królowa poleciła ostrzec policjantów z ochrony Pałacu Buckingham, żeby przestali podjadać mieszankę orzeszków, którą służba zawsze pozostawia na noc w miseczkach rozstawionych w jej pokojach i korytarzach. Królowa zauważyła, że rano orzeszków ubywa i - według e-maila - zaczęła potajemnie zaznaczać ich poziom w miseczkach, żeby udowodnić, iż policjanci, jak miała się wyrazić, "mają lepkie palce".
Sprawa wywołała objawy wesołości na ławie przysięgłych, a sędzia zaznaczył z udaną powagą, aby traktować podjadanie mieszanki jako "niesprawdzone zarzuty".
"Afera orzeszkowa" miała zilustrować konszachty z płatnymi informatorami w policji i w kręgach dworskich, zarzucane redaktorowi naczelnemu "News Of The World", Andy'emu Coulsonowi i byłemu korespondentowi królewskiemu gazety. Coulson przeczy, jakoby wiedział cośkolwiek o metodach zdobywania tych informacji. Prokurator posłużył się e-mailami, aby dowieść, że był wtajemniczany w ich najdrobniejsze szczegóły i źródła.