Afera Amber Gold - czy oszust dziś wyjdzie na wolność?
Wiele razy wodził za nos sędziów i prokuratorów, dostawał łagodne wyroki w zawieszeniu, nikt specjalnie nie przeszkadzał mu w rozkręcaniu kolejnych szemranych biznesów. I choć od dwóch tygodni siedzi w celi, wciąż liczy, że wymiar sprawiedliwości znów okaże się dla niego łaskawy. Marcin P. (28 l.) rzeczywiście może wywinąć się zza krat. Wystarczy tylko, że sąd dziś przychyli się do zażalenia na areszt, jakie złożył jego obrońca
12.09.2012 | aktual.: 12.09.2012 11:34
Z ciasnej celi wprost do luksusowego apartamentu. Żona w progu witająca go kieliszkiem szampana. Wykwintna kolacja, zamiast cienkiej więziennej zupki. Marcin P. z pewnością ma nadzieję, że tak właśnie się stanie, że znów mu się upiecze. I to już dziś. Przyzwyczajony do bezkarności oszust, ma szansę wyjść z gdańskiego aresztu przy ul. Kurkowej, do którego wpakowano go 30 sierpnia. Powinien odsiedzieć co najmniej 3 miesiące, ale jego prawnicy robią co mogą, by wyszedł wcześniej. Zaraz po aresztowaniu złożyli skargę na tę decyzję. Dziś sąd ma zdecydować, czy wypuścić P., czy nie.
Eksperci są zgodni – oszust nie ma większych szans na wyjście zza krat. Jedynym ratunkiem dla szefa Amber Gold jest chyba pójście na pełną współpracę z prokuraturą. Za oszustwa na znaczną skalę grozi mu 15 lat więzienia. To właśnie zagrożenie tak surowym wyrokiem było podstawą wydania decyzji o umieszczeniu P. za kratami. Sąd wziął też pod uwagę dotychczasową działalność oszusta, który w przeszłości naciągał już ludzi, a także to, że może mataczyć i zacierać ślady swych przestępstw. Adwokat Marcina P. od razu zapowiedział, że zaskarży decyzję sędziów. Tak też zrobił. Co jest w zażaleniu? Tego ani sąd, ani prokuratura zdradzić nie chce. Dzisiejsze posiedzenie będzie niejawne – stawią się na nim prokurator, obrońca oszusta i być może także on sam. Szanse szefa Amber Gold na odzyskanie wolności są jednak niewielkie.
- Aby sąd mógł uwzględnić zażalenie, musiałyby zaistnieć wyjątkowe przesłanki. Mowa tu o zagrożeniu zdrowia lub życia tymczasowo aresztowanego lub jego najbliższej rodziny - komentuje znany gdański adwokat Roman Nowosielski.
Marcin P. od początku całej afery opowiadał, że boi się o swoje życie. Już będąc za kratkami prosił o dodatkową ochronę. Siedzi w pojedynczej celi, dzięki kamerom przez całą dobę jest pod okiem strażników więziennych. Czy sąd uzna, że na wolności oszust będzie bezpieczniejszy? Ratunkiem dla Marcina P. może być pełna współpraca ze śledczymi. Jeśli pójdzie na układ z prokuraturą i opowie o wszystkich szczegółach przestępstwa czy pomoże w aresztowaniu kolejnych osób ewentualnie zamieszanych w aferę, może wyjść na wolność. Czy oszust pęknie? To możliwe, bo podobno bardzo źle znosi odosobnienie.