Kontrwywiad zdecydował ws. AfD. Wstrząs u Niemców. Ekspert wyjaśnia
Kontrwywiad zaklasyfikował Alternatywę dla Niemiec (AfD) jako organizację ekstremistyczną, która zagraża demokracji. Co to oznacza dla partii i czy ta decyzja wpłynie na rozkład sił w Bundestagu? Zapytaliśmy o to dr. Piotra Andrzejewskiego, analityka Instytutu Zachodniego i adiunkta ISP PAN.
Co musisz wiedzieć?
- Niemiecki kontrwywiad (BfV) zaklasyfikował AfD jako organizację ekstremistyczną i zagrożenie dla demokratycznego porządku państwa.
- Decyzja ta pozwala władzom m.in. na stosowanie niejawnych metod monitorowania działalności AfD.
- - Nie oznacza to delegalizacji AfD - podkreśla dr Piotr Andrzejewski w rozmowie z Wirtualną Polską.
Bezprecedensowa decyzja niemieckiego kontrwywiadu
"Piątkowa decyzja BfV potwierdziła podejrzenie, że AfD działa przeciwko wolnościowemu, demokratycznemu porządkowi państwa" - czytamy w oświadczeniu niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji o klasyfikacji Alternatywy dla Niemiec jako organizacji ekstremistycznej. Co taka klasyfikacja oznacza w praktyce? Zapytaliśmy eksperta, dr. Piotra Andrzejewskiego, analityka Instytutu Zachodniego i adiunkta w Instytucie Studiów Politycznych Państwowej Akademii Nauk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandaliczne słowa Brauna. Jest głos z Konfederacji
- Zacznijmy od tego, że ta decyzja nie pojawiła się znikąd. To postępowanie trwało bardzo długo, około trzech lat. Urząd Ochrony Konstytucji przedstawił ponad tysiącstronicową dokumentację, zawierającą dowody na potwierdzenie tej tezy - zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską dr Piotr Andrzejewski.
Ekspert przypomina, że już w 2019 roku kontrwywiad uznał młodzieżówkę AfD za tzw. podejrzany przypadek, wymagający bliższej obserwacji, zaś w 2023 roku zmienił tę klasyfikację, uznając Młodą Alternatywę za jednoznacznie prawicowo ekstremistyczną. AfD, wraz ze swoją młodzieżową organizacją, zaskarżyły wówczas tę decyzję. Jednak w lutym 2024 roku została ona podtrzymana przez sąd w Kolonii.
Przeczytaj także: Prawica niemiecka śpiewa. "Deportować wszystkich"
AfD nie zniknie ze sceny politycznej
W decyzji kontrwywiadu podkreślono, że ocena AfD bazuje przede wszystkim na dominującym w tej partii rozumieniu narodu, które opiera się nie na obywatelstwie, a przede wszystkim na pochodzeniu. "Wypowiedzi i poglądy AfD oraz jej wiodących przedstawicieli naruszają zasadę poszanowania godności ludzkiej" - oświadczyli wiceszefowie BfV Sinan Selen i Silke Willems.
Czy decyzja kontrwywiadu oznacza, że najpopularniejsza partia w Niemczech zniknie ze sceny politycznej? - W praktyce oznacza tylko i wyłącznie to, że służby bezpieczeństwa w Niemczech będą mogły prowadzić nadzór nad AfD. Będą mogły prowadzić działania wywiadowcze w strukturach partii, legalnie mieć tam swoje źródła osobowe - wyjaśnia analityk Instytutu Zachodniego.
Dr Andrzejewski dodaje, że działalność wywiadowcza ma na celu namierzenie i zatrzymanie niebezpiecznych jednostek - ekstremistów. Może więc np. dochodzić do aresztowań członków Alternatywy dla Niemiec, którzy zostaną uznani za zagrażających demokracji.
Ekspert podkreśla równocześnie, że nie oznacza to delegalizacji AfD. O delegalizacji zdecydować może tylko Trybunał Konstytucyjny na wniosek jednej z dwóch izb parlamentu (Bundestagu lub Bundesratu) lub rządu, co przy obecnym rozkładzie sił jest praktycznie niemożliwe. - AfD ma mniejszość blokującą - przypomina dr Andrzejewski.
Przeczytaj także: "Cios dla kanclerza" Niemiec. Historyczny wynik sondażowy AfD
Co zrobi AfD?
Nasz rozmówca zaznacza, że decyzja kontrwywiadu jest ostateczna i nie ma od niej możliwości odwołania. - Polityczny mainstream w Niemczech na pewno się bardzo cieszy z tego powodu. Wreszcie oficjalnie mogą nazywać AfD partią ekstremistyczną. Tak ją pokazywać i wzmacniać swój przekaz przeciwko tej najpopularniejszej obecnie w sondażach partii w Niemczech - zauważa dr Andrzejewski.
- Jest jeszcze druga strona medalu - dodaje ekspert.
- Teraz to AfD może mówić, że jest ofiarą antydemokratycznej nagonki, że próbuje się ich rugować z życia politycznego Republiki Federalnej Niemiec. Jestem prawie pewien, że taka narracja da im kolejny wzrost o kilka punktów procentowych w sondażach - przewiduje analityk.
Słowa dr. Piotra Andrzejewskiego już znajdują potwierdzenie w komentarzach kierowników partii. - To potworność. Czysto polityczna decyzja przed wyborami kanclerza 6 maja - mówił w rozmowie z "Bildem" o decyzji kontrwywiadu Emil Saenze, szef AfD w krajowym oddziale partii.
Justyna Lasota-Krawczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski