Adrian Zandberg zwołał konferencję przed Sejmem. Został spisany przez policję
Adrian Zandberg, lider Partii Razem zorganizował przed Sejmem konferencję, podczas której skrytykowano środowe posunięcia Prawa i Sprawiedliwości. Zaraz po konferencji policjanci wylegitymowali jej uczestników.
- Można spytać, czemu panowie nas spisują? - spytał Adrian Zandberg. Nie doczekał się odpowiedzi na to pytanie. - Czy to nowy zwyczaj, czy konferencje prasowe przed Sejmem zawsze kończyły się spisywaniem danych osobowych? - dopytywał się lider Partii Razem.
- Nie zawsze. Ale tym razem tak - miał według relacji radia TOK FM odpowiedzieć funkcjonariusz policji.
- Rzeczywiście, takie zdarzenie miało miejsce - poinformowano Wirtualną Polskę w zespole prasowym Komendy Stołecznej Policji. Nie udało nam się jednak ustalić, jakie były powody wylegitymowania uczestników konferencji: czy policjanci otrzymali zgłoszenie o nielegalnym zgromadzeniu, czy też sami podjęli decyzję o interwencji.
- Policjanci uznali, że nasza konferencja jest zgromadzeniem publicznym. Nie była nim. - zapewnił Zandberg, komentując to zdarzenie w radiu TOK FM. - Choć, nawiasem mówiąc, zgromadzenie publiczne zwołane doraźnie też byłoby legalne - dodał.
Zandberg zaznaczył też, że spisanie przez policję nie jest czymś bulwersującym. - Panowie spisali nasze dane, pożegnali się grzecznie i poszli. Nic się nie stało. Zachowam mocne słowa na moment, gdy trzeba będzie ich użyć - podsumował w rozmowie z TOK FM.