Adam Rotfeld: nie ma dowodów na działania zamachowców w Polsce
Nie ma żadnych dowodów na to, żeby w Polsce przygotowywano zamach. Z drugiej strony - zamachy przeciwko Brytyjczykom powinny być traktowane jako zamachy przeciwko wszystkim demokratycznym społeczeństwom świata. To co się zdarzyło w Wielkiej Brytanii w pewnym sensie jest przypadkiem, na który składało się szereg elementów. Nie jest przypadkowe to, że to się zdarzyło w czasie szczytu G8 i nie jest przypadkowe to, że zdarzyło się w Londynie w najbardziej ruchliwych miejscach, a nie tam gdzie szczyt G8 obradował, gdzie były skupione wszystkie siły policyjne i w związku z tym zamachowcy, którzy przygotowywali ten akt terrorystyczny zapewne liczyli sie z tym, że będzie mniejsza uwaga policji w tym czasie na te miejsca gdzie ważnych osób nie ma. To jest ten nowy, zbrodniczy charakter. Zawsze terror jest zbrodniczy - powiedział minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld w "Salonie politycznym Trójki".
11.07.2005 | aktual.: 11.07.2005 11:32
Jolanta Pieńkowska: Dzień dobry, dziś gościem "Salonu politycznego Trójki" jest minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld.
Adam Daniel Rotfeld: Dzień dobry.
Jolanta Pieńkowska: Panie ministrze - 18 polskich nazwisk na liście zaginionych po czwartkowych zamachach w Londynie. Czy są jakiekolwiek nadzieje na odnalezienie tych ludzi żywych?
Adam Daniel Rotfeld: Trudno powiedzieć, prawdopodobnie niektórzy z tych zaginionych odnajdą się, ponieważ może są w szoku, może nie przywiązywali wagi do tego aby skontaktować się z najbliższym, i natomiast faktem jest to, że jest to niewspółmiernie duża liczba w stosunku do ogólnej liczby ofiar zaginionych w Londynie. Co świadczy o tym, że akurat w centrum Londynu jest bardzo duże zagęszczenie ludzi z Polski.
Jolanta Pieńkowska: I należy liczyć się z tym, że to nie będą tylko te trzy nazwiska, o których mówi się dzisiaj.
Adam Daniel Rotfeld: Niestety wygląda na to, że w ogóle ta liczba wzrośnie znacznie, ponieważ te wagony, które są zakleszczone nadal, i do których trudno dostać się, gdzie była niezwykle wysoka temperatura, gdzie ciała są tak zmasakrowane, że nie sposób odtworzyć tożsamości tych osób. To wszystko pozwala postawić taka tezę, że ilość osób zaginionych będzie znacznie większa.
Jolanta Pieńkowska: Panie ministrze, powiedział pan o tym, że trudno zidentyfikować ofiary zamachu. Dziennikarze zastanawiają się dlaczego do dzisiaj policja nie podała ani jednego nazwiska z tych, którzy zginęli.
Adam Daniel Rotfeld: W Angli obowiązują niezwykle surowe procedury sprawdzania. Te procedury są ściśle przestrzegane. A skoro już o tym mówię - Anglicy w tej sprawie wykazali niezwykłą zdolność samoopanowania, profesjonalizm i również i w tej sprawie nie ulegają naciskowi. W każdym innym kraju już kursowałyby dziesiątki różnych nazwisk, potem byłyby sprostowania. W Wielkiej Brytanii są zasady, które nie pozwalają stwierdzić ilu Polaków jest na liście zaginionych, ponieważ Anglicy dopóki nie mają potwierdzonego faktu nie podają go do wiadomości.
Jolanta Pieńkowska: Czyli to jest tylko kwestia procedur, a nie np. tego, że nie chcą podać nazwisk potencjalnych zamachowców.
Adam Daniel Rotfeld: Z całą pewnością jest to sprawa procedur. Po prostu oni chcą uniknąć sytuacji, w której jest oskarżony osobnik, który jest całkowicie przypadkową osobą, a jak wiemy to się dość często zdarza.
Jolanta Pieńkowska: Ale sytuacja jest taka, że w Angli są kolejne alarmy bombowe. W sobotę wieczorem z centrum Birmingham ewakuowano 20 tysiecy osób. My cały czas słyszymy z ust naszych polityków, że powinnismy czuć sie bezpiecznie, powinniśmy być tylko bardziej uważni. Czy to nie są słowa na wyrost skoro w przypadku Londynu zawiódł uważany do tej pory za najlepszy wywiad na świecie.
Adam Daniel Rotfeld: Nie ma żadnych potwierdzonych dowodów, żeby w Polsce w tej chwili przygotowywano zamach, więc trudno byłoby, żeby politycy niejako generowali panikę. Wystarczy, że któryś z nich powiedziałby, że jesteśmy zagrożeni i ludzie zaczęliby reagować w sposób zupełnie niekontrolowany. Natomiast rzeczywiście nie ma żadnych dowodów na to, żeby w Polsce przygotowywano zamach. Z drugiej strony - zamachy przeciwko Brytyjczykom powinny być traktowane jako zamachy przeciwko wszystkim demokratycznym społeczeństwom świata. To co się zdarzyło w GB w pewnym sensie jest przypadkiem, na który składało się szereg elementów. Nie jest przypadkowe to, że to się zdarzyło w czasie szczytu G8 i nie jest przypadkowe to, że zdarzyło się w Londynie w najbardziej ruchliwych miejscach, a nie tam gdzie szczyt G8 obradował, gdzie były skupione wszystkie siły policyjne i w związku z tym zamachowcy, którzy przygotowywali ten akt terrrorystyczny zapewne liczyli sie z tym, że będzie mniejsza uwaga policji w tym czasie na
te miejsca gdzie ważnych osób nie ma. To jest ten nowy, zbrodniczy charakter. Zawsze terror jest zbrodniczy. Mamy doczynienia ze zjawiskiem, którego do końca sobie nie uswiadomiliśmy. Po faszyzmie, bolszewizmie, taką grupę terrorystyczną, która doszła do władzy stworzył Lenin, Stalin i właściwie można powiedzieć, że terroryści sprawowali władzę, przez blisko 70 lat. Mamy doczynienia z trzecim podejściem, gdzie tym razem nie z powodu rasy czy klasy, ale z powodu religii próbuje sie utworzyć pełną wspólnotę, która ma opanować świat islamski.