Adam Rotfeld: idea Związku Wypędzonych nie jest motywowana szlachetnymi pobudkami

Natomiast nie mam najmniejszej wątpliwości co do tego, że idea Związku Wypędzonych, ażeby jak gdyby zawłaszczyć sobie pewien obszar w pamięci historycznej Niemiec nie jest motywowana szlachetnymi pobudkami. Wręcz przeciwnie - powiedział wiceszef MSZ Adam Daniel Rotfeld w "Salonie politycznym Trójki".

20.07.2004 | aktual.: 20.07.2004 11:04

Jolanta Pieńkowska: Panie ministrze, jak pan ocenia wczorajszą inicjatywę Eriki Steinbach, która zorganizowała w Berlinie uroczystości z okazji 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego?

Adam Daniel Rotfeld: Wydaje mi się, że była to inicjatywa bardzo niestosowna i w istocie rzeczy jest to próba instrumentalizowania tej sprawy, która dla Polski ma szczególne znaczenie. Ponieważ wrażliwość polskiego społeczeństwa w tej sprawie jest związana z całą historią. Z sytuacją zupełnie niezwykłą, kiedy polskie społeczeństwo zaprotestowało w ostatnich miesiącach wojny, głównie z myślą o tym, aby w sposób suwerenny podjąć decyzje i dokonać pewnego aktu demonstracji wobec zarówno Niemców, jak i wobec Rosjan, którzy mieli wkroczyć do Warszawy. Powstanie, jak wiadomo, było tragicznie stłumione. Otóż jest to ostatnia sprawa, w której osoba typu Eriki Steinbach powinna zabierać głos i instrumentalizować je dla swoich własnych potrzeb wewnętrznych w Niemczech.

Jolanta Pieńkowska: A jak pan sądzi, dlaczego Erika Steinbach to zrobiła, a mało tego zrobiła to nie zapraszając na to nikogo z Polski, nie zapraszając polskich kombatantów?

Adam Daniel Rotfeld: Myślę, że gdyby zaprosiła, to byłoby to też niestosowne. Krótko mówiąc uważam, że nie powinna była tego organizować. Zrobiła to z tego względu, że ona próbuje znaleźć uzasadnienie dla swojego projektu utworzenia w centrum Niemiec ośrodka Centrum Pamięci o Wypędzeniach. Otóż ta historia pamięci o wypędzeniach była przedmiotem, jak pani pamięta, przed rokiem bardzo gwałtownej debaty, która przetoczyła się przez Polskę. Która dla niemieckich elit była pewnym zaskoczeniem, ale w istocie rzeczy ona dotyka tego samego problemu. Mianowicie ja uważam, że każdy naród, w tym oczywiście Niemcy mają prawo i mają wręcz obowiązek, aby pamiętać o swoich najbliższych, o swoich cierpieniach i wypędzeniach. I trzeba sobie powiedzieć, że my bardzo często nie wykazujemy, że tak powiem, zrozumienia dla takiej potrzeby. To jest bardzo normalna, ludzka potrzeba. Ale kiedy się już o tym mówi, to trzeba kilka rzeczy powiedzieć w sposób bardzo dobitny, jednoznaczny. Jaki był powód, skąd te wypędzenia
wywodziły swoje korzenie. Jak do tego doszło. Otóż takie proste prawdy są przemilczane. Mianowicie, że Niemcy hitlerowskie dokonały nie tylko napaści na Polskę i na większość państw Europy. Podbiły tę Europę. Dokonały nie mającej zupełnie precedensu w historii zbrodni. Że dokonały zbrodni ludobójstwa. I to wszystko sprawiło, że po wojnie stosunek do Niemców był inny, niż byłby, gdyby to było zachowanie cywilizowanej armii, która po prostu się wycofuje z okupowanego kraju.

Jolanta Pieńkowska: Ale wczoraj w kościele w centrum Berlina o cierpieniach Polaków mówiono. Mało tego w tych uroczystościach wziął udział przewodniczący niemieckiego episkopatu. A dziś niemieccy dziennikarze mówią, że Erice Steinbach udało się przekonać niemiecką opinię publiczną, że miała czyste intencje.

Adam Daniel Rotfeld: Otóż jeżeli się udało, to świadczy tylko o pewnej inteligencji tych, którzy zorganizowali tę imprezę. Nie mam wątpliwości co do czystości intencji wielu osób, które zostały zmanipulowane i świadomie włączone przez Erikę Steinbach. Po to, żeby jej inicjatywa zyskała w Niemczech poparcie ona potrzebowała tych ludzi. Ja w żadnej mierze nie chcę podważać czystości intencji osób, które uczestniczyły w tym i one w najlepszej wierze występowały, i mają świadomość tego, czego Niemcy dokonały. Natomiast nie mam najmniejszej wątpliwości co do tego, że idea Związku Wypędzonych, ażeby jak gdyby zawłaszczyć sobie pewien obszar w pamięci historycznej Niemiec nie jest motywowana szlachetnymi pobudkami. Wręcz przeciwnie.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)