Adam Michnik: współczuję Jarosławowi Kaczyńskiemu
Kiedy jestem za granicą, nie bardzo wiem, co mówić, bo jak objaśnić, że jedna czwarta naszego społeczeństwa po prostu uległa jakiejś hipnozie? - mówi w rozmowie z Piotrem Najsztubem na łamach "Wprost" Adam Michnik. Odnosi się w ten sposób do wszystkich teorii spiskowych dotyczących katastrofy smoleńskiej. Dodaje, że współczuje Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz zapewnia, że prezes PiS nigdy nie zdradzi swoich największych zwolenników.
07.05.2011 | aktual.: 09.05.2011 11:15
Michnik uważa, że nazywanie dzisiejszego państwa dyktaturą Tuska albo "dyktaturą zdrajcy Tuska" to "kompletny absurd". - Z tymi, którzy w to głęboko wierzą i na tej płaszczyźnie chcą rozmawiać, nie ma rozmowy. Jednak myślę, że to jest taka gorączka, która mija - twierdzi dziennikarz.
Co stałoby się jednak, gdyby owa gorączka nie minęła? - Każda gorączka gdzieś ma swój kres. Pamiętam zauroczenie milionów ludzi faszyzmem, a pojedzie pan do Chin i będzie rozmawiał z kimkolwiek w moim wieku, to okazuje się, że wszyscy byli hunwejbinami i wierzyli, że rewolucją kulturalną blokują drogę - argumentuje Michnik.
Według redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Jarosław Kaczyński nigdy nie zdradzi ludzi, którzy snują teorie spiskowe o katastrofie. - Bo żeby ten fakt zaistniał, oni musieliby uznać, że zdradził - tłumaczy. Co jednak według Michnika powiedziałby prezes PiS swoim najtwardszym zwolennikom, gdyby porozumiał się z PO? - To też by im wytłumaczył taktyką. On działa na zasadzie charyzmatycznego lidera i jego charyzma wymusza wiarę w niego. I młodzi Niemcy jeszcze w 1945 r. wierzyli, że Führer wie, co robi, że wygrają wojnę. Wyznawca musi być bardzo dogmatycznie uparty i jednocześnie niesłychanie aprobująco-elastyczny wobec poczynań wodza - mówi.
Dziennikarz zapewnia jednak, że współczuje Jarosławowi Kaczyńskiemu ze względu na wydarzenia ostatnich miesięcy. - Poniósł olbrzymią stratę. Śmierć Leszka to dla niego potworny cios, jakby odrąbali panu rękę albo nogę. A po drugie, współczuję mu, że on, człowiek niewątpliwie sprawny umysłowo, musi schodzić do poziomu politycznych troglodytów i demonstrować wspólnie z tymi, którzy opowiadają te brednie - dodaje Michnik.