Adam Jarubas: umowa koalicyjna nie jest dla nas najważniejsza
- Będę przekonywał prezesa Piechocińskiego, by po konsultacji z premierem Donaldem Tuskiem sam wszedł do rządu - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego, który wsparł Janusza Piechocińskiego w wyborach na prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego.
20.11.2012 | aktual.: 20.11.2012 13:59
- To byłoby naturalne, bo stworzyłoby czytelne relacje w koalicji. No i status mniejszej partii koalicyjnej byłby jasny - mówi Jarubas. Jak twierdzi, na ostateczne decyzje przyjdzie jednak jeszcze poczekać.
- Najważniejsze, że jest gotowość do kontynuowania koalicji. A o innych sprawach zdecyduje Rada Naczelna PSL. Być może trzeba będzie doprecyzować niektóre rzeczy i przemyśleć obszary programowe, za które powinno odpowiadać Stronnictwo - mówi w rozmowie z gazetą marszałek województwa świętokrzyskiego. - Nic się nie stanie, jeżeli przez dwa, trzy tygodnie będziemy uzgadniać sprawy koalicyjne - dodaje.
Przyczyny porażki Waldemara Pawlaka w wyborach na prezesa Stronnictwa, Jarubas upatruje w zbyt dużej pewności siebie byłego już szefa PSL. - Zapłacił za jakość sprawowania władzy i zachowanie swojego otoczenia, które było zbyt pewne wygranej. Ludzie to źle odebrali - komentuje Jarubas.
Jak dodaje, o rozłam w partii się nie obawia. - Znam tę partię od prawie 20 lat. To nie jest stronnictwo Pawlaka, tylko nasze wspólne. Premier Pawlak też powinien o tym pamiętać - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Adam Jarubas.