ABW zatrzymało szpiegów rosyjskiego wywiadu? Gen. Skrzypczak: to skromny sukces
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dwie osoby "w związku z podejrzeniem o udział w obcym wywiadzie szkodzącym Polsce". Jedną z nich jest pułkownik pracujący w MON, drugą - prawnik z podwójnym polsko-rosyjskim obywatelstwem. - Wyłapanie jednej czy dwóch płotek tego układu, to trochę mało. To skromny sukces. Trzeba dotrzeć do rezydentów – mówi WP.PL gen. Waldemar Skrzypczak, były wicemister obrony narodowej. Dodaje, że Rosjanie zrobią wszystko, by wniknąć w nasze struktury, a "poziom inwigilacji Polski jest wysoki".
16.10.2014 | aktual.: 16.10.2014 17:13
Pułkownikowi, który - jak ustaliło RMF FM - pracuje w biurowcu centrali MON i zajmował się przetargami oraz zakupami sprzętu dla wojska, grozi od roku do dziesięciu lat więzienia. Jeśli okazałoby się, że mężczyzna organizował lub kierował działaniami szpiegowskimi, mógłby trafić do więzienia nawet na 25 lat.
Prokurator Generalny Andrzej Seremet mówił w programie „Polityka przy kawie” w TVP1, że zatrzymani to dwie „zupełnie różne osoby”. - Istnieją jakby dwa wątki, czyli dwie sprawy. Jedna, którą zajmuje się wojskowa prokuratura okręgowa w Warszawie w związku z tym, że status osoby zatrzymanej to wojskowy. Drugi wątek, którym zajmuje się Prokuratura Apelacyjna w Warszawie dotyczy osoby cywilnej - powiedział.
Andrzej Seremet nie odpowiedział jednoznacznie czy chodzi o rosyjskich szpiegów. - To są sprawy o niezwykle wrażliwej naturze. (...) za kilka dni będzie można podać nieco więcej informacji - dodał. Odmówił też odpowiedzi na pytanie, czy osoba zatrzymana miała dostęp do kluczowych informacji w MON tłumacząc, że są to kwestie zastrzeżone wysokimi klauzulami niejawności. Zapowiedział natomiast, że wkrótce prokuratorzy będą przystępowali do kolejnych czynności.
Gen. Waldemar Skrzypczak, pytany przez WP.PL, czy wie, kim są zatrzymane osoby, zaprzecza. – Przypuszczam, że człowiek, o którym mowa, pracował w inspektoracie odpowiedzialnym za informatyzację, komórce, która ma swój budżet, podlega bezpośrednio ministrowi i powstała pod koniec ubiegłego roku, gdy już dawno mnie w MON nie było – mówi gen. Skrzypczak.
Generał podkreśla, że "Polska jest priorytetowym obiektem zainteresowania rosyjskiego wywiadu". - Interesuje ich wszystko, co się dzieje w Polsce. Docierają, gdzie mogą. To proceder na dużą skalę. Rosjanie zrobią wszystko, żeby wniknąć w nasze struktury. Drogą „wnikania” są np. przetargi na remonty, które często są wygrywane przez podstawione przez Rosję firmy – wyjaśnia były wiceminister obrony narodowej.
Pytany, czy wykrycie dwóch osób, które mogły działać na szkodę Polski, jest sukcesem ABW, mówi: - Najistotniejsze jest to, czy dwóch zatrzymanych to jedyne osoby rozpracowane przez naszych ludzi. Trzeba mieć świadomość, że wywiad rosyjski to potęga. To ludzie doskonale wykwalifikowani, którzy budują całą siatkę powiązań, skomplikowany system zależności. Wyłapanie jednej czy dwóch płotek, ogniw tego układu, to trochę mało. To skromny sukces. Trzeba dotrzeć do rezydentów – mówi gen. Skrzypczak.
W opinii generała Skrzypczaka, w Polsce „jest znacznie więcej rosyjskich agentów, niż mogłoby się wydawać”. – Poziom inwigilacji Polski przez Rosję jest wysoki, mnóstwo szpiegów krąży po naszym kraju – podkreślił. - Pytanie czy zatrzymany przez ABW pułkownik, był stricte agentem czy pionkiem wciągniętym w strukturę zakupową manipulowaną przez lobbystów. Należy to ustalić – podkreśla. – Pamiętajmy, że osoba odpowiedzialna za zakup sprzętu informatycznego dla MON ma utrudniony dostęp do tajnych dokumentów. Dlatego nie nie wiązałbym tego z aferą szpiegowską, ale korupcją – podsumowuje.