ABW narusza prawa obywatelskie śledząc nasze listy?
Nasze listy śledzą funkcjonariusze ABW - pisze "Dziennik". Na razie w Poznaniu, ale wkrótce specjalny system na Poczcie Polskiej w całym kraju zeskanuje koperty, a dane o adresatach, nadawcach i analiza grafologiczna trafi na biurka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Według ekspertów, pomysł jest kontrowersyjny, bo narusza prawa obywatelskie i jest niezgodny z konstytucją. - Dane umieszczone na kopercie są objęte tajemnicą korespondencji, a Poczta Polska jest instytucją zaufania publicznego - mówi sekretarz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Adam Bondar.
Z taką oceną nie zgadza się wiceszef UOP i ABW w latach 1998-2004 Mieczysław Tarnowski. Uważa on, że skanowanie kopert nie narusza tajemnicy korespondencji, a szukanie po adresie nadawcy i odbiorcy można porównać do telefonicznego billingu.
Gazeta dodaje, że ABW wpływa nawet na wynik przetargów na poczcie. Po to, by funkcjonariusze mieli pełne dane z listów Polaków - czytamy w "Dzienniku". Gazeta dotarła do poufnej korespondencji pomiędzy ABW a Pocztą Polską. Na przykład w piśmie z 20 grudnia 2005 roku wiceszef ABW Marek Wachnik poleca Poczcie Polskiej ofertę Siemensa, która "zakłada rozwiązania bezpieczne z punktu widzenia konspiracji wykonywanych przez ABW działań".
"Dziennik" przypomina, że gdy w 2003 roku rozstrzygano przetarg na dostawę maszyn sortujących dla poznańskiego centrum ekspedycyjno-rozdzielczego, wygrał Siemens, choć niemieckie maszyny były droższe od japońskich aż o 30%. Nie wiadomo było, dlaczego poczta woli droższe maszyny. Oficjalnym powodem odrzucenia oferty firmy Mitsui był błąd rachunkowy.
Gazeta zauważa, że wiele wskazuje na to, że przetarg rozstrzygnęły wówczas specsłużby. Teraz może się to powtórzyć.