Absurdalne słowa szefa MSZ Rosji w Chinach. Ale Ławrow nie żartował
Po raz pierwszy od czasu wybuchu wojny w Ukrainie doszło do spotkania ministrów spraw zagranicznych Rosji i Chin. Pekin jest jednym z ostatnich krajów, które mimo sprowokowania konfliktu dalej trzyma stronę Moskwy. Oświadczenie Ławrowa po spotkaniu zabrzmiało absurdalnie w ustach szefa dyplomacji kraju, który jest brutalnym agresorem.
31.03.2022 | aktual.: 31.03.2022 10:34
Rosja i Chiny zbliżają się do siebie w obliczu wojny w Ukrainie. Po raz pierwszy od rozpoczęcia inwazji Ławrow spotkał się osobiście ze swoim odpowiednikiem Wang Yi w Tunxi w południowo-wschodniej chińskiej prowincji Anhui, który powitał go jak "starego przyjaciela".
We wspólnym oświadczeniu na zakończenie rozmów obaj ministrowie zgodzili się na rozszerzenie "strategicznego partnerstwa" w "trudnej sytuacji międzynarodowej", jak podało rosyjskie MSZ. Padła również deklaracja dotycząca ścisłej koordynacji działań w zakresie polityki zagranicznej i przyjęcia wspólnego stanowiska w sprawach międzynarodowych.
Później Siergiej Ławrow wygłosił niezwykle absurdalną jak na ministra spraw zagranicznych Rosji - kraju, który najechał Ukrainę i wywołał krwawą wojnę.
Razem z wami i innymi ludźmi o podobnych poglądach będziemy dążyć do stworzenia wielobiegunowego, sprawiedliwego i demokratycznego porządku światowego - powiedział Ławrow, stojąc obok swojego chińskiego odpowiednika.
Wang, jak podała chińska telewizja Phoenix TV, powiedział, że "współpraca chińsko-rosyjska nie ma granic, nie ma granic w naszych wysiłkach na rzecz pokoju, utrzymania bezpieczeństwa i przeciwstawienia się hegemonii". "Stosunki chińsko-rosyjskie wytrzymały niedawny test, jakim była zmieniająca się sytuacja międzynarodowa, utrzymały właściwy kierunek postępu i osiągnęły trwałą dynamikę" - powiedział chiński minister, zgodnie z oświadczeniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Pekinie.
Zbliżenie z Rosją kosztem pogorszenia się stosunków z Zachodem
Oficjalnym celem wizyty Ławrowa były dwudniowe rozmowy na temat rozwoju sytuacji w Afganistanie. W rozmowach uczestniczą szefowie dyplomacji sąsiedzkich krajów, a także przedstawiciele USA.
Rozmowy na linii Pekin-Moskwa mogą odbić się na stosunkach Zachodu z Chinami. W piątek ma dość do rozmów między Ursulą von der Leyen a Xi Jinpingiem. Wydaje się jednak, że wysiłki USA i UE, które miały na celu doprowadzić Pekin do potępienia działań Kremla, spełzły na niczym. Chiny wydają się też być mocno poirytowane nową transatlantycką jednością, która nie służy ich interesom.
Zobacz też: Prof. Grochmalski o ukrytym poborze w Rosji. ‘’Sięgają nawet po przestępców”