Absolwenci gimnazjów wolą technika i zawodówki od liceów
Uczniowie z Małopolski szturmują technika i
szkoły zawodowe. Ze wstępnych danych wynika, że w Zakopanem o
przyjęcie do tych szkół będzie ubiegać się więcej uczniów niż do
liceów ogólnokształcących - czytamy w "Dzienniku Polskim".
05.06.2007 | aktual.: 05.06.2007 03:16
Jeszcze przez 8 dni absolwenci gimnazjów mogą składać podania o przyjęcie do szkoły ponadgimnazjalnej. Już teraz wiadomo, że niemal w całej Małopolsce wzrosło zainteresowanie szkołami uczącymi zawodu. W końcu coś drgnęło - cieszy się dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Tarnowie Ludwik Chruściel. W prowadzonym przez zespół szkół technikum, od nowego roku szkolnego miały powstać dwie klasy pierwsze. Będą cztery.
Jak mówi gazecie dyrektor, zainteresowanie kandydatów przeszło najśmielsze oczekiwania. Dotychczas zgłosiło się już 100 osób. W Zakopanem z elektronicznej rekrutacji skorzystało na razie 200 osób. Aż 153 jako szkołę pierwszego wyboru podały technikum lub zawodówkę. Tylko 42 absolwentów gimnazjum zdecydowanych jest na naukę w liceum.
Tę niepokojącą dla nas tendencję zauważyliśmy już w lutym, gdy uczniowie kończący gimnazjum wypełniali ankiety dotyczące ich dalszej edukacji. Na pytanie, w jakim typie szkoły chcieliby kontynuować naukę większość odpowiedziała, że w przygotowującej do zawodu - mówi dyrektorka Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zakopanem Halina Michalska.
W ubiegłym roku zakopiański ogólniak przeżywał oblężenie. Szkoła uruchomiła 6 pierwszych klas, w każdej uczy się po 30-36 uczniów. Teraz będzie tyle samo pierwszych klas, ale z liczbą osób do 28 - zapowiada Michalska.
To, co niepokoi dyrektorkę liceum cieszy Ryszarda Sowińskiego, szefa zakopiańskiej "budowlanki", w której od nowego roku szkolnego zamiast czterech pierwszych klas (w technikum i zawodówce) będzie sześć nowych oddziałów. Uczniowie w końcu zrozumieli, że ukończenie szkoły zawodowej daje większe szanse na znalezienie dobrej pracy - komentuje dyrektor.
Przed kilkoma tygodniami, w dniu zakończenia roku szkolnego pod szkołą ustawił się szpaler pracodawców. Czekali z konkretnymi ofertami na wychodzących absolwentów. Pan ze Szwecji zatrudnił aż 20 naszych uczniów - opowiada "Dziennikowi Polskiemu" Sowiński. (PAP)