Abp Życiński: wycofać projekt ustawy o mediach z Sejmu
Zdaniem abp. Józefa Życińskiego trzeba wycofać z Sejmu projekt ustawy o mediach i zawiesić w czynnościach osoby odpowiedzialne za nieprawidłowości powstałe przy jego tworzeniu.
03.07.2003 | aktual.: 03.07.2003 21:42
Metropolita lubelski razem z innymi biskupami odprawił mszę świętą z okazji 54. rocznicy "cudu lubelskiego". Na początku nabożeństwa potępił zjawisko korupcji, "gdzie interesy partyjne stają się ważniejsze niż dobro wspólne".
Arcybiskup przeciwko korupcji
"Korupcji nie zwalczymy przy pomocy przemówień. Trzeba natychmiastowych działań. Trzeba natychmiastowego wycofania z Sejmu projektu ustawy o mediach, którą tworzono proponując sprzedaż i działania niemożliwe do przyjęcia w cywilizowanym demokratycznym państwie" - powiedział abp Życiński.
"Oczekujemy, że natychmiast zawieszone zostaną w czynnościach te osoby, którym w pracy nad ustawą ginęły pewne terminy, które nie potrafią wytłumaczyć tych zachowań, gdzie decyzje Sejmu miały być podporządkowane zwyczajnym prawom popytu i podaży" - dodał.
Metropolita podkreślił, że korupcja "osób przejętych swoją władzą wymaga zarówno naszej modlitwy jak i naszego protestu". "Tolerowanie tego typu zachowań obraża nasze uczucia narodowe i urąga poczuciu sprawiedliwości" - zaznaczył.
Potępienie dla "Langenorta"
Abp Życiński po raz kolejny potępił przybycie do Polski statku "Langenort". Jego zdaniem działania holenderskiej fundacji "Kobiety na falach" odwracają uwagę od rzeczywistych problemów polskiego społeczeństwa.
"Polskiemu społeczeństwu, któremu potrzeba chleba, niektórzy usiłują ofiarować igrzyska. Rodziny, które martwią się, za co posłać dzieci na wakacje, czy za co kupić im podręczniki, lekceważy się. Niektóre środowiska bagatelizują te rzeczywiste problemy, koncentrując uwagę na pozornych problemach niewielkich grup, dla których luksus zabijania poczętego dziecka staje się największą wartością" - powiedział metropolita.
Na uroczystość rocznicy "cudu lubelskiego" przybyło kilka tysięcy wiernych. Mimo padającego deszczu po mszy św. przeszli oni w procesji różańcowej przez centrum miasta.
Jak to było z cudem
54 lata temu, 3 lipca 1949 r., wierni zauważyli łzy spływające po obrazie Matki Boskiej w lubelskiej katedrze. Ludzie uznali to za cud. Mówiono, że Matka Boska płacze nad umęczoną Polską. Do Lublina ruszyły pielgrzymki z całego kraju, aby zobaczyć płaczący wizerunek. Tysiące ludzi dniami i nocami modliło się, śpiewało i przyjmowało sakramenty na Placu Katedralnym.
Religijne zgromadzenia pod katedrą wywołały represje władz. Kościół oskarżony został o sfabrykowanie cudu i manipulowanie ludźmi w celu zwalczania nowego ustroju. Dojazd do Lublina zamknięto, wielu ludzi aresztowano, władze organizowały wiece i rezolucje "antycudowe".
Kościół nie potwierdził oficjalnie nadprzyrodzoności zjawiska obserwowanego w Lublinie w 1949 r. Natomiast papież Jan Paweł II uznał autentyczność kultu maryjnego w lubelskiej katedrze i bullą z 1988 r. zezwolił na ukoronowanie obrazu papieskimi koronami.