Abp Życiński: nie dramatyzujmy ws. Karty Praw Podstawowych
Abp Józef Życiński zaapelował, by nie przywiązywać nadmiernej wagi do kwestii obowiązywania w Polsce Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
10.12.2007 14:25
Zdaniem metropolity lubelskiego nieufność wobec zapisów Karty w polskim społeczeństwie jest uzasadniona, a ograniczenie jej stosowania nie pozostawia Polski na marginesie Europy.
W tej sytuacji społecznego lęku i nieufności nie należy dramatyzować i straszyć, że jeżeli Polska nie podpisze Karty, to pozostanie na obrzeżach Europy. Stanowisko Polski jest identyczne jak stanowisko Wielkiej Brytanii i życzyłbym sobie, abyśmy mieli taką pozycję i taki prestiż w sprawach europejskich jak Wielka Brytania - powiedział abp Życiński.
Zdaniem arcybiskupa nieufność w Polsce wobec Karty wynika z wcześniejszych ingerencji z zagranicy w kwestie związane z ocenami moralnymi w naszym kraju. Mimo że jasno były określone zasady, że nikt nie interweniuje w sprawy moralności i sumień drugiego państwa w Unii Europejskiej, to posłowie socjaldemokracji ze Strasburga zabierali głos, apelując jak Polacy powinni się zachować w odniesieniu do przerywania ciąży, a feministki z Holandii przybywały ze swoją kliniką na falach, aby propagować RU 486 (pigułkę wczesnoporonną) i demonstrować paternalizm wobec Polek, jak gdyby one potrzebowały holenderskiej pomocy, ażeby zabić dziecko - mówił abp Życiński.
Hierarcha obawia się, że wieloznaczność zapisów Karty sprawi, że "później będzie się je interpretować w sposób wykraczający poza ogólne ustalenia".
Abp Życiński zauważył, że Wielka Brytania odmówiła stosowania Karty ze względu na sprawy socjalne, zaś Polska - "z racji odpowiedzialności za postawy etyczne". Sądzę, że to jest też dla historii jakiś ładny znak wrażliwości sumień - zaznaczył. To, że Polacy dziś przypominają, iż pewne zasady dotyczące postaw moralnych należy formułować tak jednoznacznie i tak ściśle, by nie pozwalały potem na nieodpowiedzialne zachowania, nie jest powodem do wstydu - podkreślił metropolita.
Dodał, że jednocześnie nie należy przeceniać znaczenia tego gestu. Nie czyńmy z tego znów osiągnięcia na miarę tysiąclecia, nie przesadzajmy w żadnym kierunku, ale nie dramatyzujmy, że Polska pozostanie samotnie na obrzeżach Europy, bo jest to merytorycznie równie sensowne jak hasło "Nicea albo śmierć" - powiedział abp Życiński.