Abp Życiński: dziedzictwo "Solidarności" powodem do dumy
Abp Józef Życiński za ubliżające uważa
twierdzenia jakoby przemian w Polsce dokonali tajni
współpracownicy i agenci służb specjalnych. W liście do wiernych
metropolita zaapelował, aby nie traktować tych opinii serio i
podkreślił, że przemiany zapoczątkowane powstaniem "Solidarności"
25 lat temu są powodem do dumy.
List będzie czytany w kościołach archidiecezji lubelskiej w najbliższą niedzielę 3 kwietnia. Udostępnił go rzecznik prasowy metropolity ks. Mieczysław Puzewicz.
Arcybiskup nawiązując do obchodów 25. rocznicy robotniczych protestów i powstania "Solidarności" przypomniał, że w walce o wolność zjednoczyły się wówczas różne środowiska "na przekór partyjnym hasłom o walce klas". "Duchowe dziedzictwo Polskiego Sierpnia stanowi dla nas wszystkich powód do dumy.(...) Rozwaga i konsekwencja okazywana wówczas przez wiele środowisk wydała owoce, za które dziękować będziemy Bogu w 25. rocznicę tamtych wydarzeń" - podkreślił.
Zdaniem metropolity lubelskiego, niedopuszczalne są komentarze sugerujące, "iż przemian tych dokonali głównie tajni współpracownicy i agenci służb specjalnych". "Podobne opinie ubliżają tym naszym rodakom, którzy w imię miłości do Ojczyzny przyjmowali szykany i płacili cenę cierpienia. Ubliżają one również dobremu imieniu Polski, na którą wiele krajów patrzy z szacunkiem" - napisał arcybiskup.
"W imię chrześcijańskiej odpowiedzialności nie traktujmy serio komentatorów, którzy utrzymują, że dla polskiego przełomu ważniejsze były spiskowe kontakty niż działania Ducha Świętego rozpalającego w utrudzonych duszach poczucie godności, wolności i męstwa" - napisał.
Abp Życiński zaapelował do wiernych, aby byli "budowniczymi jedności". Przestrzegł przed formułowaniem uproszczonych i radykalnych ocen, które ranią niewinnych i uczciwych ludzi. Wezwał do okazania solidarności z tymi, którzy posądzeni zostali niesłusznie o współpracę ze służbami specjalnymi PRL.
Metropolita wezwał także do "objęcia chrześcijańską troską" tych, którzy szantażowani lub zastraszeni podjęli współpracę ze służbami specjalnymi PRL, ale potem zerwali ją. Przestrzegł przed ocenianiem ich całego życia z perspektywy okresu, który ci ludzie sami uznali za swój błąd. Przypomniał, że Ewangelia "uczy przebaczenia dla skruszonych". "Ci, którzy uznali swój błąd i udowodnili istotną przemianę życia, winni się spotkać ze współczującym zrozumieniem" - napisał metropolita lubelski.